Wiadomo, że rozwój dziecka nie zawsze przebiega zgodnie z wyznaczonymi "kamieniami milowymi" i nie wszystkie dzieci rozwijają się książkowo, co nie znaczy, że ich rozwój nie jest prawidłowy. Choć indywidualne podejście jest niezwykle ważne, ale warto być też wyczulonym na pewne czerwone flagi, które mogą wskazywać, że dziecko nie rozwija się prawidłowo. Lucy Oldland zdała sobie sprawę, że jej syn jest inny niż dzieci w jego wieku, kiedy chłopiec miał rok. Kobieta miała już dwóch starszych chłopców, więc była już doświadczoną mamą i wiedziała, jak przebiega rozwój dziecka. Co zaobserwowała u swojego najmłodszego syna Logana? Chłopiec nie chciał być przytulany, trzymany na rękach i nie bawił się z innymi dziećmi. Ponadto, kiedy dzieci w jego wieku zaczęły wymawiać już pierwsze słowa, on w ogóle nie mówił. Niedługo potem obawy kobiety się potwierdziły i chłopcu postawiono diagnozę.
Lucy Oldland jest już wprawiona w wychowaniu dzieci, więc kiedy u najmłodszego syna zauważyła pewne niepokojące sygnały, wiedziała, że coś jest nie tak. Kobieta przyznała, że chłopiec nic nie mówił i nie podejmował nawet prób komunikacji. Mało tego, kiedy znajdował się wśród innych dzieci, to unikał towarzystwa i sam bawił się w kącie. Logan unikał także wszelkiego rodzaju bliskości i czułości, co najbardziej zaniepokoiło jego mamę. Dzieci w jego wieku zazwyczaj bardzo tego potrzebują. "Nigdy nie mogłam go przytulić, a on chodził na palcach przez cały dzień. Było mi szczególnie trudno. Nie mogłam go przytulić, jestem jego mamą, a bycie kochanym zawsze musi odbywać się na jego warunkach" - Lucy Oldland.
Kiedy Logan miał dwa lata, lekarze w końcu postawili diagnozę. Stwierdzono, że chłopiec znajduje się w spektrum autyzmu. Dzięki tej informacji Logan od razu trafił pod opiekę specjalistów m.in. logopedy. Jego mama przyznała, że największym wyzwaniem dla niej było to, że nie mogła do końca zrozumieć potrzeb swojego syna, a chciała mu zapewnić najlepszą możliwą opiekę.
Jest to bardzo duże wyzwanie i czasami może być smutne dla mamy. Zrozumienie codziennych potrzeb i wyzwań, przed którymi stoi Logan, może być tak trudne. Jeśli dziecko nie może się porozumieć, wszystko staje się o wiele bardziej skomplikowane, ponieważ nie potrafi wyrazić tego, czego potrzebuje. Logan nie może mi powiedzieć, czy potrzebuje picia, czy jest głodny, a jeśli zacznie płakać, muszę dowiedzieć się, co jest nie tak. Ale mam fantastyczną rodzinę, Logan ma duże wsparcie
- wyznała mama chłopca. Dzięki postawieniu diagnozy Logana Lucy mogła pomóc nie tylko swojemu synowi, lecz także innym dzieciom z podobnymi problemami. Jak się okazało, szkoła chłopca zapewnia jedynie siedem sesji z logopedą rocznie, a te są bardzo kosztowne. Mama Logana wraz z innymi rodzicami dzieci, które uczęszczają do tej placówki, postanowiła zorganizować zbiórkę, aby zapewnić dostęp do specjalisty wszystkim dzieciom, które tego potrzebują.