W minionym roku ponad dwa tys. dzieci chciało targnąć na swoje życie. Tak przynajmniej wynika z oficjalnych danych. Nieoficjalnie może być ich więcej. Eksperci, którzy obserwują skalę tego zjawiska w tym roku, obawiają się, że dane będą znacznie bardziej dramatyczne. Brakuje psychologów i psychiatrów dziecięcych, a rośnie dostępność leków. Nawet te bez recepty stanowią zagrożenie dla najmłodszych.
Jak podają Fakty TVN24, od stycznia do lipca na Szpitalny Oddział Ratunkowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie trafiło 160 osób poniżej 16. roku życia, które chciały targnąć się na swoje życie.
Tylu przypadków zatruć dzieci, ile jest w tym roku, dotychczas jeszcze nie było. Praktycznie na każdym dyżurze na któryś z oddziałów przyjmowane jest dziecko po celowym spożyciu leków, po zatruciu lekami
- przekazuje Faktom TVN24 profesor Magdalena Chrościńska-Krawczyk, kierowniczka Kliniki Neurologii Dziecięcej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie. Nieletni pacjenci zazwyczaj trafiają na nefrologię, gastroenterologię, endokrynologię, neurologię i intensywną terapię. Wszystko zależy od tego, do jakich szkód w ich organizmach doszło.
Jak wynika z cytowanej rozmowy, do szpitali często trafiają młodzi pacjenci, którzy zażyli kilkadziesiąt tabletek leków psychotropowych. Rodzice na pytanie lekarzy, skąd dziecko miało do nich dostęp, z reguły przyznają, że zawsze ufali synowi/córce i pozwalali, by ich dziecko samo dozowało sobie przepisane leki.
Jednak nierzadko do zatruć dochodziło także preparatami, które nie były przepisane nieletnim pacjentom. Jak wynika z rozmów lekarzy z rodzicami, w wielu polskich domach nie trzyma się pod kluczem tabletek, syropów czy zastrzyków, które należą do innych członków rodziny. Dlaczego? Bo "dziecko nigdy dotąd po nie nie sięgało".
Zdaniem Magdaleny Chrościńskiej-Krawczyk rodzice powinni zawsze przechowywać leki w miejscu bezpiecznym, niedostępnym dla dzieci, nawet tych starszych. Uważa, że Ministerstwo Zdrowia powinno też wprowadzić ograniczenia, jeśli chodzi o sprzedaż leków bez recepty osobom nieletnim. Dziś w sklepach i na stacjach benzynowych są całe półki przeróżnych tabletek, które może kupić sobie każdy. Sytuacji nie poprawiają też łatwo dostępne e-recepty, ale na tym nie koniec. W social mediach można trafić na filmiki, w których młodzi ludzie testują przed kamerą mieszanki leków. Przyjmują różne dawki leków dostępnych bez recepty, znalezione w domu lub zdobyte z e-aptek i pokazują efekty ich działania. Skrajnie niepokojącym trendem są też przeróżne challenge, których założeniem jest przyjęcie takiej liczby tabletek, by trafić do szpitala (celowo nie podajemy ich nazwy).
Jeśli potrzebujesz pomocy, codziennie przez całą dobę możesz zadzwonić na Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, pod bezpłatnym numerem telefonu 116 111. Swój problem możesz też opisać w wiadomości.
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, oprócz konsultacji dla najmłodszych, oferuje też pomoc rodzicom i nauczycielom, którzy obawiają się o bezpieczeństwo swoich podopiecznych. Więcej informacji znajdziesz na stronie fundacji.
Pod tym linkiem: życie jest warte rozmowy, znajdziesz więcej informacji, jak pomóc sobie lub innym, oraz kontakty do organizacji pomagających osobom w kryzysie i ich bliskim. Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.