Istnieją różne powody dla których rodzice oddają dziecko do żłobka. Dla jednych to jedyna szansa, by pozostać aktywnym zawodowo, dla innych możliwość zajęcia się różnymi obowiązkami, albo skorzystania z chwili wytchnienia. Dzieci potrzebują też kontaktu z rówieśnikami. Nie każde może mieć taki kontakt zapewniony, a żłobek lub kilkugodzinna opieka w klubie malucha może coś takiego zapewnić i wspomóc rodziców.
Jeśli już zdecydujemy się na zapisanie dziecka do żłobka, musimy zaufać, że jest w dobrych i wykwalifikowanych rękach. Dlatego zanim to zrobimy staramy się poznać opinie innych lub szukamy ich w Internecie. Nie dziwi fakt, że to bardziej matki przeżywają rozstanie z dziećmi. To im trudniej jest zaufać, że dziecku nic się nie dzieje, jest w pełni zaopiekowane i szczęśliwe. Niektórym kobietom z wielkim trudem przychodzi zachowanie odpowiednich granic pomiędzy chęcią zapewnienia dziecku jak najlepszej opieki i bezpieczeństwa a nadopiekuńczością i nadmierną potrzebą kontroli.
Na jednym z rodzicielskich forum postanowił zwierzyć się pewien zrezygnowany i zrozpaczony tata. Przyznał, że przez zachowanie żony ich córka została wyrzucona już z drugiego żłobka, a on sam nie bardzo wie, co powinien zrobić. Okazało się, że kobieta nie radzi sobie z rozłąką z dzieckiem. Podczas gdy roczna dziewczynka zostawała w żłobku, nadopiekuńcza mama, zamiast zająć się swoimi sprawami, poświęcała czas na oglądanie relacji online, z tego co dzieje się w placówce. Potrafiła wykonywać nawet kilka telefonów dziennie, by zwrócić uwagę, że opiekunka zachowała się w sposób, który jej się nie podobał. Dyrekcja wielokrotnie ją upominała, doszło w końcu do rozmowy, w której matka dziewczynki poniesiona emocjami przekroczyła granice, a w konsekwencji dziewczynkę wyrzucono.
Równolegle z zapisaniem dziecka do drugiego żłobka, kobieta udała się na psychoterapię. Jej zachowanie uległo poprawie, jednak nie na długo. Nadal nie mogła poradzić sobie z utratą kontroli nad dzieckiem. Zachowanie mamy wymknęło się spod kontroli i kolejna dyrektorka po rozmowie z mężem zasugerowała, że czas poszukać kolejnego przedszkola. Znaleźli miejsce w nowym osiedlowym przedszkolu, jednak zachowanie mamy wciąż nie uległo poprawie. Mąż ma już tego dość. Zagroził żonie, że jeśli sytuacja się powtórzy, będzie ona musiała zrezygnować z pracy, by w pełni zająć się dzieckiem. Zażądał także, by poddała się terapii. To rozpętało między nimi kłótnie, w wyniku której nie odzywają się do siebie. Mężczyzna się zastanawia czy postąpił słusznie, ciekaw był opinii internautów. Ci nie mają wątpliwości:
Twoja żona jest dokładną definicją toksycznego rodzica-helikoptera, ona nie tylko zrujnuje twoje życie, ale również życie twojej córki, a ostatecznie i swoje własne.
Twoja żona jest powodem, dla którego przedszkola mają kontrakty. Jeśli nadal będzie łamać umowy, zabraknie ci opcji, ponieważ to mały świat usługodawców, a wieść się rozchodzi.
Dla dobra swojej córki musisz zapewnić żonie poważną pomoc, a jeśli ona nie chce, odejdź i zabierz ze sobą dziecko.
Twoja żona zrujnuje rozwój społeczny twojej córki swoim dramatem. Terapia par lub rozwód.