Na naszym portalu pisaliśmy niedawno o tym, że wielu rodziców decyduje się na wakacyjny wyjazd w trakcie roku szkolnego. Zwolennicy takich urlopów przyznają zgodnie - jest taniej i spokojniej. Okazuje się, iż część osób uważa, że to nie tylko oszustwo, ale też uczenie dzieci kombinowania, bo przecież we wrześniu powinny siedzieć w szkolnych ławkach, a nie np. na pokładzie samolotu.
Na facebookowym profilu eDziecko.pl pojawił się niedawno artykuł pt. "Jadę z dziećmi na wakacje na początku września. Dziewczynki nic nie stracą". Opisaliśmy w nim zdanie jednego z naszych czytelników, który przyznaje, że woli wypoczywać już po sezonie. Pod publikacją pojawiło się mnóstwo komentarzy. Internauci są podzieleni, jedni popierają ten pomysł, inni są temu przeciwni.
Jak dziecko zachoruje na początku września, to "ok, nadrobi". Jak dziecko wyjedzie z rodzicami "oj nie może! Bo szkoła". Ludzie! To tylko nieobecność na dodatek w miesiącu gdzie 1 nauczyciel na 10 robi COŚ. Reszta to tylko organizacja. O co wy się kłócicie. Mogę tylko wtedy wyjechać z dzieckiem, to biorę i jadę. w nosie mam resztę. Nikomu świat się nie zawali z tego powodu.
- twierdzi jedna z internautek. Podobne stanowisko miało też wielu innych internautów: "Nic im nie będzie od tygodnia nieobecności. Bez przesady. Sami jeździmy w wakacje, ale nie mam nic do tych, co jeżdżą poza nimi", "Lepiej na początku września, gdzie odbywają się zajęcia organizacyjne, niż w trakcie roku później", "Co roku w połowie września mój syn wyjeżdża z tatą, stryjem i dziadkiem oraz kuzynem na dwa tygodnie męskiego wypadu. Bardzo chwalę i popieram", "My zawsze w czerwcu i na początku września wyjeżdżamy. W szkole wtedy mało się dzieje, a można znaleźć pobyt w dobrej cenie no i bez tłumów" - przyznają.
Część osób uważa, jednak, że rok szkolny nie jest dobrym czasem na zabieranie dziecka na żadne wyjazdy. Poza tym taka praktyka ich zdaniem uczy dzieci "kombinowania, oszukiwania i braku obowiązkowości".
Tyle się mówi o wakacjach w trakcie roku szkolnego, że sprawą zaczęło się interesować Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Mamy głosy nauczycieli i dyrektorów, że rodzice traktują szkołę jako miejsce, gdzie dziecko może chodzić albo może nie chodzić (...) Na razie się przyglądamy
- powiedziała na antenie Radia ZET wiceministerka Katarzyna Labnauer, zwracając uwagę na to, że chodzenie do szkoły to w naszym kraju "obowiązek", a nie "wybór". Pojawiło się więc podejrzenie, że być może w przyszłości polscy rodzice będą płacić kary za nieuzasadnione nieobecności dzieci w szkole. Tak jest np. w Wielkiej Brytanii. Na platformie X pojawił się jednak wpis wyjaśniający, że nie ma takich planów. "W tej chwili nie toczą się żadne prace legislacyjne, mające na celu wprowadzenie ograniczeń na wyjazdy dzieci w trakcie roku szkolnego. Nigdy nie mieliśmy w planach wprowadzenia w Polsce tego typu ograniczeń, które funkcjonują w innych krajach" - napisano.
Czy popierasz wakacyjne wyjazdy w roku szkolnym? A może uważasz, że faktycznie jest to niesprawiedliwe i rodzice, którzy się na nie decydują, powinni być karani? Daj znać, co myślisz w komentarzach lub na edziecko@grupagazeta.pl.