Jedna pani na całą klasę. Rodzice nie chcą tej zmiany. "Wracamy do ciemnogrodu"

"Brak wsparcia ze strony państwa i społeczeństwa już daje w kość" - martwią się nauczyciele. Tym gorzej, że wprowadzone przepisy obowiązują dzieci z klas I-III. To one najbardziej potrzebują dyscypliny i wsparcia nauczyciela. To będzie niemal niemożliwe do wykonania.

Po tym jak została opublikowana informacja, że w nadchodzącym roku szkolnym, w całej Polsce w placówkach musi znaleźć się miejsce dla około 80 tysięcy uczniów z Ukrainy w sieci zawrzało. To spora nadwyżka dzieci. Wielu rodziców obawia się, że spowoduje to same problemy.

Zwiększony limit uczniów w klasach szkół podstawowych martwi rodziców 

Jeszcze nie tak dawno martwiliśmy się jak system poradzi sobie z niżem demograficznym, i jak wpłynie to na szkoły i inne placówki oświatowe. Tymczasem sytuacja się odwróciła. Dyrektorzy szkół muszą znaleźć w swoich placówkach miejsca dla uczniów z Ukrainy. Ich rodzicom zależy na kontynuowaniu obowiązku szkolnego, w przeciwnym razie nie otrzymają od państwa w postaci wsparcia z programu "Rodzina 800 plus". W większości są to dzieci, które uczęszczają do szkół podstawowych. Aby w każdej klasie można było przygotować po kilka miejsc, rząd zdecydował o zwiększeniu limitu. Od września zamiast klas 25-osobowych, możemy mieć 29-osobowe. 

Zobacz wideo Dni wolne w roku szkolnym 2024/25. Czeka nas rekord. 17 dni laby w grudniu

Nauczyciele także nie mają optymistycznego nastawienia

Wielu rodziców uważa, że sytuacja w polskim szkolnictwie jest już na tyle skomplikowana, że po wspomnianych zmianach, będzie tylko gorzej. Przepełnione klasy, brak możliwości skupienia się na uczniach mających problemy oraz brak odpowiedniego wsparcia dla nauczycieli, to zaledwie niektóre z wymienianych problemów. 

Spadek jakości nauczania i brak dyscypliny w szkołach będzie normą. Wracamy do ciemnogrodu droższy Państwo.
Moje dziecko już teraz potrzebowało wsparcia nauczyciela. Problemy z nadrabianiem materiału i ciągłe siedzenie nad książkami w domu. Teraz będzie tylko gorzej. Jestem załamana!
Ludzie przecież my się cały czas cofamy. Kiedyś już to przerabialiśmy, tak bardzo chcieliśmy od tego uciec i goniliśmy za nowoczesnym Zachodem. Kręcimy się w kółko, czekają nas ciężkie lata.

- Propozycja, by uczniowie z Ukrainy trafiali do istniejących klas, to poważne wyzwanie. Nasze klasy są już i tak przepełnione, a nauczyciele zmagają się z problemami związanymi z różnorodnością potrzeb uczniów. Wprowadzenie dodatkowej liczby uczniów, którzy mają trudności z językiem i integracją społeczną, jedynie pogłębi te trudności, wypowiadała się w rozmowie z Portalem Samorządowym Urszula Woźniak, wiceprezes ZNP. Wygląda na to, że nowy rok szkolny będzie wielkim wyzwaniem zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli. Niestety pozostaje nam czekać i obserwować, jak będzie to wszystko działało w rzeczywistości. Być może czekają nas kolejne zmiany. 

Więcej o: