Warszawska korespondentka, Viktoria Grossmann w swojej publikacji zwróciła uwagę na dwie istotne różnice w porównaniu z niemieckimi placówkami. Wakacje w Polsce trwają dwa miesiące, a uczniowie chodzą razem do szkoły aż do ósmej klasy. W Niemczech wygląda to nieco inaczej.
Dziennikarka słusznie zauważyła, że w 2017 roku, rząd Prawa i Sprawiedliwości zreformował system edukacji. Wówczas z sześciu lat podstawówki i trzech lat gimnazjum, przywrócił osiem klas podstawówki. "System sześć plus trzy uważano za udany; w tym czasie polscy uczniowie osiągnęli ponadprzeciętne wyniki w badaniu PISA. W czytaniu ze zrozumieniem czy matematyce i w naukach przyrodniczych byli w światowej czołówce" - napisała Grossmann.
Kilka lat później, a dokładnie w 2022 roku, kiedy powtórzono badanie, Polska, która wcześniej była na dość wysokim poziomie, straciła swoje punkty. Według dziennikarki ci, którzy znają realia szkół, obwiniają o to pandemię i reformę PiS. Spadek w rankingu powinien dać do myślenia, a rządzący powinni wyciągnąć wnioski, które poprawiają status szkół.
Grossmann w swoim dziele cytuje także Macieja Jakubowskiego, dyrektora warszawskiego Instytutu Badań Edukacyjnych (IBE), który mówi, że powinno się skończyć z dzieleniem uczniów na grupy i zbyt wczesnym przydzielaniem dzieci do określonej ścieżki szkolnej. W Niemczech taki podział odbywa się już po czwartej klasie, czyli gdy w większości krajów związkowych kończy się nauka w szkole podstawowej. Jak zauważa ekspert, dzięki temu jest jasno określony cel - praca z każdym dzieckiem i zapewnienie dobrej edukacji tak długo, jak jest to możliwe.
Co ciekawe, niemieckie media przekonują, że polski system szkolnictwa i polskie społeczeństwo mają potencjał, aby nadrobić niepowodzenia w badaniach PISA i stać się jeszcze lepszymi. Jak czytamy w "SZ", polscy uczniowie osiągają wyniki znacznie powyżej średniej OECD.
Gazeta zapewnia, że dużym krokiem do przodu w zbliżającym się roku szkolnym będzie integracja uczniów z Ukrainy. Od 1 września będą mieli obowiązek uczęszczania do polskich szkół, a to może nieść ze sobą wiele pozytywnych aspektów dla polskiego systemu edukacji.