Radni z Koszalina przegłosowali zmianę stawki opłaty stałej za pobyt dziecka w miejskim żłobku. Do tej pory wynosiła 580 zł, teraz ma wzrosnąć do 1750 zł. Rodzice nie będą musieli pokryć tego wszystkiego z własnej kieszeni, bo podwyżki zbiegną się w czasie z wejściem w życie rządowego programu "Aktywny Rodzic". Zmiana cen będzie ich kosztować 250 zł. Program zakłada trzy różne świadczenia do wyboru. Jedno z nich - "Aktywnie w żłobku" - ma wynosić do 1500 zł miesięcznie na dziecko (do 1900 zł na dziecko z niepełnosprawnościami). Koszalińscy radni już zagospodarowali te środki.
Tomasz Sobieraj, prezydent Koszalina, na swoim koncie na Facebooku zamieścił post, w którym wyjaśnił, ile kosztuje miesięczny pobyt dziecka w żłobku i jak w najbliższej przyszłości ma być finansowany. "Koszt miesięczny pobytu dziecka w Żłobku Miejskim w Koszalinie, bez wyżywienia, to 2562 zł. Od 1 października koszty te pokrywane będą w następujący sposób: 250 zł rodzice (niecałe 10 proc.), 812 zł Miasto Koszalin, 1500 zł rządowy program Aktywny Rodzic" - wylicza. Sobieraj zapewnia, że przyjęta uchwała pozwoli na poprawę jakości opieki nad najmłodszymi, zakup nowoczesnych materiałów dydaktycznych i modernizację infrastruktury. "Żłobki mają być miejscem dostosowanym do potrzeb małych dzieci, ponieważ to pierwsze lata życia naszych pociech są najważniejsze dla prawidłowego rozwoju!" - napisał na Facebooku.
W efekcie zmian rodzice będą musieli z własnej kieszeni płacić za żłobek 460 zł miesięcznie. Do tej pory, korzystając z dopłaty z ZUS-u, z rodzinnego kapitału opiekuńczego, ponosili koszt odpowiednio 390 zł (180 zł opłaty stałej i 210 zł za wyżywienie) lub 290 zł (80 zł opłaty stałej i 210 zł za wyżywienie). "Po zmianach będzie podwyżka dla rodziców, bo budżet nam się nie spina. Brakuje ponad 20 mln zł" - przytoczył słowa zastępcy prezydenta Koszalina Sebastiana Tałaja portal bankier.pl. "Szukamy pieniędzy na wkład własny, bo szykują nam się inwestycje. Państwo darmowe się skończyło. Musimy wspólnymi siłami doprowadzić do tego, by miasto wstało z kolan" - dodał.
Sprawą szybko zajęła się Aleksandra Gajewska, wiceministerka rodziny, pracy i polityki społecznej. "Założeniem programu było to, by zwolnić rodziców z pokrywania kosztów za opiekę żłobkową czy wczesnodziecięcą" - wyjaśniła w rozmowie z portalem money.pl. "Za ostateczną decyzję, jeśli chodzi o kształt opłat, odpowiadają władze samorządowe. Natomiast ja rozpoczęłam już dialog z panem prezydentem, by przekonać go, by to mieszkańcy w maksymalny sposób mogli korzystać ze świadczenia, a nie miasto" - dodała.