Ciało dziecka znaleziono w pudełku po butach. Jego tożsamość odkryto po 35 latach

Tą historią przed laty żyli niemal wszyscy mieszkańcy Minnesoty, jednego ze stanów USA. W 1989 roku, na poboczu jednej z mało uczęszczanych dróg, znaleziono pudełko po butach, a w nim zwłoki niemowlęcia. Śledczy przez lata próbowali ustalić tożsamość malca, odnaleźć jego matkę i dowiedzieć się, czemu ktoś zostawił martwe ciało dziecka na poboczu drogi. Prawda wyszła na jaw dopiero po 35 latach.

Niemowlę z Minnesoty zostało znalezione na poboczu drogi 35 lat temu. Przez dziesięciolecia nie poczyniono żadnych postępów w identyfikacji dziecka ani też jego matki. Żadnych śladów, nawet poszlak sugerujących jedną z możliwych wersji zdarzeń. Oprócz pudełka i zwłok, śledczy nie mieli absolutnie żadnego innego dowodu. Sprawa na długie lata trafiła do policyjnego archiwum i dopiero po długich latach udało się ją rozwikłać.

Zobacz wideo Patrycja Sołtysik została mamą dzięki in vitro. Dziś mówi: "Mam aż jedno dziecko"

Prawda wyszła na jaw. Kim był chłopiec z pudełka?

"Biuro szeryfa hrabstwa Sherburne w Minnesocie ogłosiło niedawno, że sprawa martwego niemowlaka znalezionego w pudełku po butach została rozwiązana" - czytamy na portalu cafemom.com. 15 sierpnia 2024 roku sprawa ta została oficjalnie zamknięta, otrzymując status rozwiązanej zagadki.

Zatem co wydarzyło się 23 kwietnia 1989 roku w Santiago Township? Przed laty śledczy prowadzący sprawę nie mieli dostępu do tak zaawansowanych technologii, nie mogli przeprowadzić badań, by móc zidentyfikować zwłoki chłopca i ustalić tożsamość jego rodziców. Przełom tak naprawdę nastąpił w zeszłym roku. Wtedy to kryminalni patolodzy ustalili, że dziecko, które zostało włożone do pudełka, urodziło się martwe.

"Nowe techniki śledcze, w połączeniu z pomocą stanową i federalną, umożliwiły władzom kraju rozwiązanie sprawy. Ostatecznie dopasowanie DNA pozwoliło na zidentyfikowanie matki chłopca. Jest nią 56-letnia kobieta, do której dotarli śledczy. W trakcie przesłuchania wyznała, że była młoda, kiedy zaszła w ciążę. Nikt nie wiedział o dziecku, chciała je oddać" - czytamy. Kobieta ukrywała ciążę przed bliskimi, a kiedy zaczął się poród, nie bardzo wiedziała, co ma zrobić. Potem okazało się, że dziecko, które urodziła, nie żyje. "Spanikowała. Była w szoku. Potem włożyła maleńkie ciało do pudełka, chciała je pochować, ale nie dała rady" - czytamy w artykule.

Sprawa się przedawniła

Biuro szeryfa hrabstwa Sherburne w Minnesocie podało w oficjalnym komunikacie, że chociaż sprawę udało się rozwiązać i zidentyfikować ciało dziecka oraz poznać tożsamość jego matki, to jest ona już przedawniona. "Prokurator hrabstwa Sherburne, Kathleen Heaney, zamknęła sprawę na początku sierpnia, ponieważ upłynął okres postawienia zarzutów. W związku z tym matka dziecka nie zostanie obarczona winą" - podaje cafemom.com.

Więcej o: