Pewien tata znalazł się w trudnej sytuacji, gdy był na zakupach ze swoim małym synem i musiał zmienić mu pieluchę. Oczywiście najpierw szukał toalety rodzinnej, w której znajdowałby się przewijak. Niestety w najbliższych alejkach centrum handlowego żadnej nie było, a wiadomo, że w takich sytuacjach czas ma znaczenie. I to właśnie ta historia doskonale pokazuje, jak jeszcze wiele musimy się nauczyć w kwestii równouprawnienia także w takich drobnych, rzec można, prozaicznych sprawach. Bo przecież tata, tak samo jak mama, zajmuje się dzieckiem, dlaczego więc nie może zmienić mu pieluchy w komfortowych warunkach?
Tata poszedł do męskiej toalety, ponieważ nie mógł znaleźć toalety rodzinnej. W męskiej toalecie nie było przewijaka, a nawet blatu, gdzie mógłby położyć kocyk, a na nim dziecko. Spanikował. Poprosił również pracownika sklepu o pomoc, myśląc, że w tak dużym markecie z pewnością jest gdzieś ustronne miejsce dla dziecka i rodzica. Nie było. A opisana historia na portalu cofemom.com przypomina kabaret. "Pracownica sklepu powiedział mi, że w męskiej łazience są przewijaki. Na nic zdały się moje tłumaczenia, że ich tam nie ma. Przekonałem się o tym sam, bo właśnie stamtąd wracałem. Kazano mi tam iść i jeszcze raz to sprawdzić. Nadal żądnego nie było. Kiedy wyszedłem z łazienki, moja irytacja sięgnęła zenitu" - wspomina całą historię tata. "Tu chce zaznaczyć, że cały ten czas byłem z dzieckiem na rękach, które miało kupę w pieluszce i dość głośno płakało" - dodaje.
Co zatem zrobił tata? Wszedł do damskiej łazienki, gdzie oczywiście był duży przewijak, zapas chusteczek (suchych i mokrych), a nawet zapasowe pieluszki. Jednak kobiety korzystające z tej toalety nie były z tego powodu zadowolone. "Zła łazienka, kolego" - powiedziała mu jedna z kobiet. Jednak jak kiedy mężczyzna wyjaśnił jej całą sytuację, współczuła i powiedziała: "To słabe, że tak traktują ojców".
Kiedy mężczyzna był już prawie gotowy do opuszczenia łazienki, weszła inna kobieta. "Wynoś się! Nie możesz tu być!" - krzyczała, by po chwili opuścić łazienkę. Kobieta według relacji ojca miała donieść pracownikom sklepu, że w damskiej toalecie jest mężczyzna. "Pracownicy sklepu coś tam do mnie krzyczeli, ale ja już tylko zabrałem dziecko, swoje rzeczy i popędziłem na parking, chciałem odjechać i nigdy tam nie wracać" - dodał.
Opisana historia na portalu cafemom.com przez anonimowego tatę stała się początkiem ożywionej dyskusji na temat takich samych praw i obowiązków rodziców. "Jeśli chcemy by nasi mężowie, tak samo jak my zajmowali się dziećmi, musimy im to umożliwić. Przewijaki to jedno, ale tu jest wiele kwestii do zmiany" - napisała jedna z internautek. "Odwaliłeś kawał dobrej roboty, brawo. Tata na medal" - dodał kolejny internauta.