Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem uznaje się, że uczeń musi posiadać min. 51% obecności na wszystkich zajęciach, aby dostać promocję do następnej klasy. Zwrócono jednak uwagę na problem, który z roku na rok przybiera na sile, a nauczyciele stają się coraz bardziej bezradni. Rodzice zaczynają traktować czerwiec i wrzesień bardzo luźno, nie przejmując się trwającym rokiem szkolnym i planują na ten swoje rodzinne podróże i wycieczki, co skutkuje nieobecnościami wśród wielu uczniów.
Ministra edukacji Barbara Nowacka również dostrzega ten problem. Kilka tygodni temu padł nawet pomysł zakazania możliwości zwalniania uczniów przez rodziców. Z sondażu przeprowadzonego przez agencję IRBIS wynika jasno, że znaczna większość Polaków propozycji o zakazie zupełnie nie popiera.
W wielu krajach mamy taką sytuację, ze jeżeli rodzic chce wyjechać z dzieckiem na wakacje w trakcie roku szkolnego, to mogą go nawet zatrzymać na lotnisku.
- tłumaczyła Katarzyna Lubnauer, wiceministra edukacji.
Niektóre kraje mają bardzo rygorystyczne przepisy. - By ukrócić takie procedery, wprowadzono karę grzywny lub więzienia dla rodziców, których dzieci mają nieusprawiedliwione nieobecności. Tak jest np. w Austrii, gdzie mogą się spodziewać od 400 euro grzywny do dwóch tygodni więzienia, a także w Szwecji, gdzie grzywna wynosi nawet do 50 tys. koron, czyli niemal 19 tys. zł. - czytamy w serwisie WP Parenting.
Choć przyjmuje się, że podczas nieobecności uczeń musi sam nadrobić materiał, prawda jest taka, że często nie da się zrobić tego bez pomocy nauczyciela. Jest wielu uczniów, którzy w ogóle nie mają w planach nadrabiania straconych lekcji. Resort postanowił przyjrzeć się problemowi. Na tę chwilę wciąż prowadzone są analizy, ale samo wprowadzenie zakazu wyjazdów w tym momencie jest niemożliwe.
Polskie prawo stoi po stronie rodziców, ponieważ nie istnieje żaden zapis zakazujący rodzicowi wyjazdu z dziećmi w trakcie roku szkolnego. - Często mamy głosy ze strony nauczycieli i dyrektorów szkół, że rodzice traktują szkołę jako miejsce, gdzie dziecko może chodzić, ale nie musi. A obowiązek szkolny oznacza obowiązek szkolny - mówiła wiceminister. 77% rodziców, niezależnie od liczby posiadanych dzieci jest jednak przeciwna wprowadzeniu zmianom w zakresie wyjazdów i usprawiedliwień nieobecności w czasie trwania roku szkolnego. Problem wydaje się jednak na tyle poważny, że Ministerstwo będzie szukało rozwiązań do skutku. O szczegółach dowiemy się prawdopodobnie już po wakacjach.