Kiedy na plaży strzeżonej pojawi się wywieszona przez ratowników czerwona flaga, oznacza to, że obowiązuje kategoryczny zakaz wchodzenia do wody. Nie wolno tego robić nawet przy brzegu, żeby się schłodzić. Jest wiele powodów takiej sytuacji: wysokie fale, wyładowania atmosferyczne, chemiczne lub biologiczne skażenie wody, słaba widoczność, silne prądy wsteczne czy temperatura niższa niż 14 stopni Celsjusza. Czy jednak Polacy stosują się do zasad? Sceny z plaży na Mierzei Wiślanej wołają o pomstę do nieba.
Na TikToku, na koncie "Na Mierzeję" udostępniono nagranie z nadbałtyckiej plaży. Tego dnia ratownicy wywiesili czerwoną flagę, bo panowały niebezpieczne warunki - było 9 stopni w skali Beauforta, czyli silny sztorm. Plażowicze nic sobie z tego nie robili i w najlepsze bawili się w wodzie pośród fal. Wśród nich były też dzieci. W komentarzu do nagrania czytamy:
Głupich nie sieją, sami się rodzą. I będziemy to powtarzali do końca świata.
Internauci pisali: "To tzw. selekcja naturalna". Co jednak może bardziej zaskakujące, wiele osób stwierdziło, że takie zakazy są niepotrzebne, a plażowicze powinni się móc kąpać tam, gdzie chcą w każdych warunkach.
To niestety bardzo częsta sytuacja. - Żaden rodzic nie pozwoli dziecku przejść przez ulicę na czerwonym świetle, ale wielu pozwala im wchodzić do wody gdy jest czerwona flaga. Mało tego, żaden rodzic nie powie dziecku, aby przeszło na czerwonym świetle obok sygnalizatora, ale powie: 'idziemy się kąpać obok, na niestrzeżonej' - mówi w rozmowie z eDziecko Łukasz Kisielewski, były policjant z Łeby. - Dlaczego? To równie niebezpieczne - dodaje.
Dla tych, którzy mają wątpliwości, na stronie gov.pl zamieszczono zasady bezpiecznego wypoczynku nad wodą. Najważniejsze z nich to: