Pojawienie się dziecka to wielka radość w rodzinie. Rodzice chcą uczcić ten wyjątkowy moment wraz z rodziną i przyjaciółmi. Z tej okazji organizuje się różne uroczystości. Największą popularnością cieszy się baby shower, w Polsce znane pod nazwą bociankowe. To przyjęcie organizowane dla przyszłej mamy, podczas którego dekoruje się dom lub salę tematycznymi ozdobami np. w postaci girland i dodatków. Goście grają w różne gry, jedzą tort oraz przynoszą prezenty dla dziecka.
Na popularności zyskuje także gender reveal, czyli atrakcja polegająca na ogłoszeniu płci dziecka podczas imprezy. Przyszli rodzice robią to zwykle w nietypowy sposób, np. poprzez przebicie balonów wypełnionych konfetti. Jeśli będzie różowe - spodziewają się dziewczynki, a jeśli niebieskie - urodzi im się chłopiec. W Polsce istnieje jednak tradycja organizowania oddzielnych przyjęć dla mamy oraz taty. Kobieta przed porodem w kobiecym gronie obchodzi bociankowe, z kolei mężczyzna w męskim gronie świętuje pępkowe. Ten drugi zwyczaj obecnie budzi jednak kontrowersje. Dlaczego?
Utarło się, że pępkowe to huczna impreza wyprawiana wtedy, kiedy mama i dziecko są jeszcze w szpitalu. W dawnych czasach panowie nie mieli wstępu na porodówkę i swoją radość dzielili z innymi mężczyznami. Ten zwyczaj jednak przetrwał i wciąż można usłyszeć powiedzenie, że "dziecko nieopite to dziecko chorowite". Czy szalona impreza zakrapiana alkoholem to jednak dobry pomysł, gdy w szpitalu leży zmęczona mama?
W poprzednim artykule cytowaliśmy psycholożkę, która prowadzi na Instagramie profil psychologiczna.szkolarodzenia. "A ja bym wam chciała powiedzieć: to dużo więcej niż upijanie, to jedyny rytuał, który mają do dyspozycji młodzi ojcowie! Co innego to kultura picia w Polsce, no ale come on - nie wylewajmy dziecka z kąpielą! To, że niektórzy nie potrafią się zatrzymać na kieliszku albo dwóch, to nie znaczy, że całe pępkowe jest do kosza" - mówiła wówczas.
Do tematu na swoim TikToku odniosła się niedawno świeżo upieczona mama. Przyznała, że spotkała się z krytyką przez to, że jej mąż wyprawiał pępkowe, gdy dochodziła do siebie w szpitalu. Nagranie zyskało prawie 290 tys. wyświetleń. Kobieta wyjaśniła, że to wcale nie oznaczało, iż nie dostała od męża wsparcia. Zapewniała, że mężczyzna zajmował się dzieckiem, gdy wróciła ze szpitala do domu.
Pod nagraniem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Niektóre mamy nie miały problemu z tym, że ich partnerzy świętowali w taki sposób. "Nie rozumiem, w czym tkwi problem. Mój też zrobił pępkowe i żyjemy", "U nas też mąż wyprawił pępkowe, jak byłam w szpitalu. Było mnóstwo osób i świetnie się bawili" - pisały niektóre internautki. Inne wyszły z założenia, że mąż powinien być przy żonie i zamiast balować, okazać jej wsparcie. "A ja nie rozumiem tego opijania", "Mój mąż niczego nie opijał, przyjeżdżał do szpitala i siedział z nami. Odbierał nas z wielkim bukietem kwiatów dla mnie i tortem dla personelu", "Mój mąż jako pierwszy zmienił pieluchę jeszcze w szpitalu. Wyjść mogłam nawet pierwszego dnia po powrocie" - twierdziły inne.
A Ty wyprawiałeś pępkowe? Co sądzisz o tej tradycji? Napisz nam o tym w komentarzach lub na edziecko@agora.pl.