"Nienawidzę wakacji z rodziną. Ledwie spuszczę dziecko z oczu, a już słyszę komentarze teściowej i szwagra"

Wakacje rodzinne dla jednych są sielanką, dla innych traumą. Pewna mama przyznaje, że nienawidzi takich wyjazdów, ponieważ ciągle musi słuchać przykrości od swoich bliskich. "Nawet nie oferują pomocy. Po prostu siedzą i komentują" - żali się kobieta.

Są osoby, które uwielbiają wyjazdy w kilka rodzin, chętnie zabierają na wakacje dziadków, ciocie, wujków itp. Wychodzą z założenia, że dzięki nim łatwiej jest im opiekować się dziećmi (zawsze "ktoś jeszcze rzuci okiem"). Nie zawsze jednak tak jest. Zdarza się, że krewni na wakacjach, zamiast pomóc - przeszkadzają i sprawiają wiele przykrości.

Zobacz wideo Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]

Krewni irytują młodą mamę. Nie pomagają, ale "ciągle gadają"

Na forum Reddit pojawił się wpis młodej mamy, która przyznaje otwarcie, że nienawidzi wakacji ze swoją rodziną. Uważa, że to marnowanie pieniędzy, bo zamiast wypoczywać, jest zirytowana i zmęczona.

Mój mąż jest chory na raka, więc moje brzemię już od jakiegoś czasu jest cięższe. Podczas podróży sama zajmowałam się naszym maluchem. Byłam wyczerpana i jedyne, o czym marzyłam, to o powrocie do domu

- opowiada kobieta. Gdy dojechali do nich inni krewni, było tylko gorzej. "Szwagier i teściowa dołączyli do nas w tej podróży. Irytuje mnie, że nawet nie oferują pomocy. Po prostu siedzą i komentują. Nawet jak wyjdę do toalety, to słyszę, "wiesz, co zrobiło twoje dziecko?", "to dziecko jest dzikie""- relacjonuje młoda mama, która nie ukrywa, że momentami ma wszystkiego dość.

Smutna kobieta
Smutna kobieta Shutterstock, autor: spixel

Jak organizować wyjazd z małym dzieckiem?

Rodzinne wyjazdy mogą być udane, jeśli na początku ustali się pewne zasady. Komentowanie zachowania innych z pewnością nie sprzyja dobrym relacjom i wypoczynkowi. Pod wpisem młodej mamy pojawił się komentarz internautki, która radzi jej, jak organizować wakacje, by były przyjemnością, a nie męczarnią.

Doskonale cię rozumiem. Ja jeździłam tylko na krótkie wycieczki. Jedna, dwie godziny od domu. Krótka podróż i dużo atrakcji dla dzieci na miejscu to podstawa. Muzeum dla najmłodszych, zoo, jakaś woda. Jedna noc w hotelu i następnego dnia powrót. A przy takich wakacjach (z teściową i szwagrem - przyp. red.) jak najszybciej jedź do domu.

- radzi jedna z internautek. Być może dobrym pomysłem byłaby też szczera rozmowa ze szwagrem i teściową. Możliwe, że nie mają świadomości, że młoda mama potrzebuje ich pomocy oraz wsparcia i muszą usłyszeć to wprost?

Dajcie znać, co o tym myślicie w komentarzach lub na edziecko@agora.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.