Lato i trwające wakacje to czas, który wiele osób, w tym rodzin z dziećmi, chętnie spędza na łonie natury - w lesie, na łąkach czy nad jeziorami. Jednak to oznacza też ryzyko natknięcia się na kleszcze, które roznoszą niebezpieczne choroby. A jakby tego było mało, to obecnie poza naszymi rodzimymi pajęczakami, można też spotkać ich groźniejszego kuzyna, kleszcza afrykańskiego. Obecnie widziano go już w trzech miejscowościach. Gdzie konkretnie? Wyjaśniamy.
Jak podaje serwis RMF24.pl, wiosną rozpoczęła się akcja "narodowe kleszczobranie", której organizatorami są naukowcy z Zakładu Eko-Epidemiologii Chorób Pasożytniczych na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. W jej ramach każdy obywatel może przesłać badaczom informację wraz ze zdjęciem kleszcza bądź martwego osobnika do analizy. Do tej pory naukowcy otrzymali około 420 zgłoszeń pajęczaków, z czego zdecydowana większość dotyczy kleszcza pospolitego (Ixodes ricinus), ale nie wszystkie. Trzy zgłoszenia to był kleszcz afrykański (Hyalomma). Pochodziły one z trzech miejsc w Polsce:
Wszystkie te miejscowości zaznaczono na mapie zgłoszeń kleszczy, którą można znaleźć w serwisie Narodowe Kleszczobranie.pl. Oczywiście wciąż można nadsyłać naukowcom zdjęcia bądź martwe okazy pajęczaków na adres Zakład Eko-epidemiologii Chorób Pasożytniczych na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego (Ilji Miecznikowa 1, 02-096 Warszawa).
O tym, że kleszcze są niebezpieczne, chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Jednak afrykańskie pajęczaki są dużo groźniejsze od naszych. Mogą przenosić takie choroby jak:
A po czym rozpoznać afrykańskiego kleszcza? Oto ich charakterystyczne cechy: