Dzieci chodzące do szkoły potrzebują różnych rzeczy. Podręczników zeszytów, długopisów, kredek czy choćby nożyczek i kleju w sztyfcie. I właśnie o ów klej w sztyfcie zrobiła się w mediach społecznościowych awantura. A wszystko dlatego, że nauczycielka kazała rodzicom go kupić naprawdę sporo. Przy czym miała powody prosić o właśnie taką liczbę opakowań.
Jak podaje serwis Cafemom.com, w wielu szkołach już teraz wysyła się uczniom listy potrzebnych przyborów. Tak było i w tej placówce. Rodzice otrzymali listę, na której jedną z pozycji były… 24 sztuki kleju w sztyfcie. Wprawdzie to zapas na cały rok szkolny, ale rodzicom nie podoba się taka ogromna ilość. "Dlaczego w szkole moich dzieci każdemu każe się kupić 24 kleje w sztyfcie? Na pewno nie zrobią aż tylu prac plastycznych", "Ja kupię 10 na razie, a potem w miarę potrzeby będę uzupełniał szkolne zapasy moich dzieci", "Mam brać pożyczkę na przybory szkolne, bo nauczyciel uważa, że dziecko zużyje 24 kleje w sztyfcie przez rok? Ani mi się śni. Wolę ogarnąć domowe finanse, a klasę niech ogarnia nauczyciel" - pisali oburzeni rodzice w komentarzach na platformie Threads.net. Jednak nie wszyscy. Część doskonale rozumie prośbę pedagogów o owe 24 kleje, czego nie omieszkali wyjaśnić pozostałym.
Wielu rodziców nie mogło zrozumieć, dlaczego każe im się kupić aż 24 kleje. Informacja o tym, że to na cały rok szkolny też ich nie przekonywała. Jednak część z nich doskonale zdawała sobie sprawę, dlaczego tych klejów musi być akurat tyle. "Bo dzieci są nieodpowiedzialne. Cztery kleje zjedzą, 17 zostawią bez zatyczki, przez co wyschną, a resztę zgubią. Tu nie chodzi o liczbę prac plastycznych", "Zrób światu przysługę i zgłoś się raz jako wolontariuszka do pomocy w klasie dziecka. Wtedy zobaczysz, dlaczego nauczyciel prosi o aż tyle przyborów. Też kiedyś myślałem tak jak ty, a potem zobaczyłem jakimi terrorystami dla klejów, kredek i reszty były dzieci z podstawówki", "Dzieciaki naprawdę potrafią niszczyć kleje i nie tylko", "Tutaj mama samodzielnie ucząca dziecko w domu. Zapewniam, że w ciągu roku zużyliśmy o wiele więcej niż 24 kleje" - tłumaczyli rodzice, którzy mieli okazję obserwować dzieci, gdy wykonywały prace plastyczne do szkoły.