• Link został skopiowany

Nietypowe znalezisko w Oknie Życia. "Nie wiemy, dlaczego zostały oddane, ani w jakim są wieku"

W krakowskim oknie życia znaleziono dwa sfinksy. Jak wykazały badania, mają kilka lat. Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami już szuka im nowego domu. Chce znaleźć opiekuna, który ma doświadczenie z tą rasą.
Koty w oknie życia w Krakowie
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl KTOZ Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami

Okna życia to miejsca, gdzie rodzic może pozostawić swoje dziecko, jeśli z różnych powodów nie może się nim zająć. Okna znajdują się zazwyczaj w mało ruchliwym miejscu, otwiera się je z zewnątrz, w środku jest ogrzewanie i wentylacja. Matka bądź ojciec, którzy zostawiają maleństwo, mogą być pewni, że jest ono bezpieczne. Po otwarciu drzwiczek, u osoby włącza się alarm, który informuje osoby pełniące dyżur (najczęściej siostry zakonne) o pozostawieniu dziecka. Wówczas przybiegają na miejsce i postępują zgodnie z procedurami. Zawsze maluch trafia najpierw pod opiekę lekarzy, którzy sprawdzają jego stan zdrowia.

Zobacz wideo Do jakiego specjalisty się udać, gdy podejrzewamy, że nasze dziecko ma jakieś zaburzenia? "Lepiej pójść do kogokolwiek niż do nikogo"

Okno życia dla zwierząt? To potrzebne miejsce

Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami postanowiło zainspirować się tym pomysłem i stworzyło okno życia dla zwierząt. To potrzebne miejsce, szczególnie że wciąż zdarzają się sytuacje, gdy właściciele wyrzucają koty, psy itp. na ulicę, nie zastanawiając się nad ich dalszym losem, albo wywożą je do lasów, gdzie są skazane na śmierć. Dzięki organizacji mogą przynieść i bez żadnych konsekwencji pozostawić zwierzaki, mając przy tym pewność, że są w dobrych rękach.

Koty trafiły do krakowskiego okna życia

Kilka dni temu okna życia prowadzonego przez Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami trafiły dwa sfinksy. Są to samice, które najprawdopodobniej mają 6-7 lat.

Pan, który je przyniósł, nie chciał udzielić żadnej informacji na temat zwierząt. Po prostu cisnął przenoską i opuścił nasze biuro. Tak więc nie wiemy nic. Ani, dlaczego zostały oddane, ani w jakim są wieku, ani jaki mają charakter. Czyli nie mamy tych informacji, które pomagają nam w znalezieniu nowego domu dla porzuconych zwierzaków. Koty są zestresowane i przerażone

- napisało KTOZ na swoim profilu w mediach społecznościowych, dodając, że zwierzaki już trafiły do jednej z krakowskich lecznic, gdzie będą poddane podstawowym badaniom.

Jak podaje portal cowkrakowie.pl zwierzaki mają katar i zapalenie górnych dróg oddechowych, na szczegółowe wyniki trzeba jednak jeszcze poczekać. Większa kotka otrzymała imię Eurydyka, mniejsza Persefona. Rozpoczęto już poszukiwania dla nich domu. - Szukamy domu, w którym bezpieczeństwo kotów jest jednym z priorytetów i są zabezpieczone okna oraz drzwi balkonowe/tarasowe. Kotki są do adopcji w parze, przed adopcją będzie obowiązkowa kontrola naszych inspektorów, aby sprawdzić warunki, w jakich będą mieszkać – podkreśla KTOZ.

Więcej o: