Niektóre dzieciaki uwielbiają jazdę autobusem, metrem, tramwajem bądź jakimkolwiek innym środkiem transportu. Są jednak też takie, które nie czują się komfortowo podczas podróży. Emocje najczęściej wyrażają marudzeniem lub płaczem. Takie sytuacje mogą być uciążliwe dla pasażerów, warto jednak wczuć się w rolę mamy, która musi nie tylko uspokajać dziecko, ale też często znosić karcące spojrzenia i niewybredne komentarze obcych osób.
Napisał do nas Jarek z Warszawy, który ostatnio był świadkiem nieprzyjemnej sytuacji w autobusie komunikacji miejskiej. Razem z nim podróżowała matka z kilkuletnim dzieckiem. Chłopczyk płakał i kobieta nie była w stanie go uspokoić przez dłuższy czas.
Mama tego dziecka naprawdę starała się, jak mogła. Zagadywała, pokazywała coś przez okno, w torebce, nawet widziałem, że telefon wyjęła. Mały jednak cały czas płakał, nie wiem w sumie dlaczego. Sam jestem ojcem, więc wiem, że czasem może nie być jakiegoś konkretnego powodu, może dzieciak miał kiepski dzień, może coś go bolało, no możliwości jest całe mnóstwo
- opowiada nasz czytelnik. Przyznaje, że większość pasażerów obserwowała mamę i jej syna i po minach było widać, że raczej jej współczuli, aniżeli mieli jakieś pretensje, że jest głośno. Znalazły się jednak osoby, które postanowiły zwrócić kobiecie uwagę.
Do matki i jej dziecka podszedł zaniedbany mężczyzna, który zaczął na nią krzyczeć, żeby uspokoiła swojego dzieciaka, bo jechać się nie da. Kobieta początkowo coś tłumaczyła, jednak kiedy ten zaczął obrażać ją i synka, pięknie mu się odgryzła. Z całej pary wypaliła mu: Łzy nie są jego winą, a pan śmierdzi z wyboru!
- relacjonuje Jarek. - W całym autobusie zrobiła się cisza, jak makiem zasiał, a ten gbur zrobił się cały czerwony. Było widać, że nie wie, co jej odpowiedzieć, a ona jak gdyby nigdy nic, odwróciła się do niego plecami i dalej mówiła coś do dziecka.
Zaniedbany mężczyzna wysiadł na najbliższym przystanku, a młoda kobieta spokojnie pojechała dalej. - Po tej wymianie zdań z pasażerem, chłopiec się uspokoił. Jak wysiadałem, to przyglądał się na coś za oknem. Uśmiechnąłem się pod nosem i pomyślałem, że fajnie, że ma tak waleczną mamę, która nie daje sobie wchodzić na głowę, szczególnie obcym ludziom.
Niestety wciąż można spotkać sytuacje, gdy matki są bezpodstawnie atakowane. Najdziwniejsze jest to, że pretensje mają często osoby, które niegdyś same miały dzieci, więc powinny wiedzieć, iż maluchy nie zawsze zachowują się tak, jak chcieliby tego rodzice. Swoje emocje wyrażają płaczem i zwracanie uwagi im, albo rodzicom z pewnością nie pomoże.