Rodzicu, gdy zobaczysz tego przebierańca, lepiej uciekaj. "Jak nie zapłacisz, zaczyna się wściekać"

Oszuści i wyłudzacze pieniędzy? Ulice Nowego Jorku zalała fala osób przebranych za bajkowe postacie, które chętnie zrobią sobie zdjęcie z turystami. Jest jednak mały haczyk. Za to zdjęcie trzeba potem sporo zapłacić, bo jak przekonuje autorka jednego z tiktokowych filmów, "tu nie ma nic za darmo". Latem w turystycznych miejscowościach podobne zjawisko spotykamy też w Polsce.

Pamiętacie sprawę Misia z Zakopanego, o którym swego czasu było dość głośno? Mężczyzna w przebraniu niedźwiedzia, który zażądał od aktorki Hanny Turnau opłaty za nagrany przez nią filmik na Krupówkach w Zakopanem, został ukarany mandatem. Wówczas w sieci pojawiły się również komentarze internautów, twierdzących, że podobne sytuacje mają miejsce w różnych miastach na świecie. I o ile nie ma nic złego w tego typu pracy, to dość kontrowersyjne jest to, w jaki sposób niektórzy przebierańcy domagają się pieniędzy. "Jak nie zapłacisz, zaczyna się wściekać" – zaznacza autorka tiktokowego filmiku.

Zobacz wideo Nie chcesz być oszukany przez biuro podróży? Koniecznie sprawdź tę jedną rzecz, zanim kupisz wycieczkę

Elmo, Myszka Miki, a może Marshal z "Psiego Patrolu"?

Jedna z tiktokowych influencerek przestrzega rodziny z dziećmi, ale także innych turystów, przed próbą zrobienia sobie zdjęcia z osobami przebranymi w kostiumy postaci z bajek. Jest Elmo, Myszka Miki, czy nawet Marshal z "Psiego Patrolu". Czemu ma to być takie niebezpieczne i o co chodzi? Otóż działanie tych przebierańców, którzy chcą wyłudzić pieniądze, jest dość proste. "Najpierw zachęcają, nawołują cię. Zdjęcie jest darmowe. Potem zaczyna się osaczanie. Stają się nachalni i agresywni. Kiedy zrobisz sobie z nimi zdjęcie – przepadłeś" – opowiada w swoim filmie kobieta. Oczywiście nagranie dotyczy nowojorskich ulic, ale czytając komentarze internautów, okazuje się, że podobne incydenty mają miejsce w różnych miejscach na świecie, także i w Polsce.

Co dalej? "Za zdjęcie masz zapłacić, ale nie jakieś marne grosze. Jest konkretna stawka, od 20 do 50 dolarów (w przeliczeniu na złotówki to ok. 77 zł do 192 zł), w zależności od tego, ile maskotek jest na fotografii. Jeśli nie zapłacisz, zaczyna się bardzo, bardzo wściekać, także jeśli zobaczysz takie osoby – uciekaj" – przekonuje kobieta.

Wielu turystów nie zdaje sobie sprawy, że tego typu manipulacje to nic innego jak scam, który powinno się zgłaszać odpowiednim służbom, dlatego tak ważne jest nagłaśnianie tego typu spraw. Jednak bądźmy szczerzy, takie nachalne wyłudzanie pieniędzy na szczęście nie zdarza się zbyt często. W wielu miastach są osoby, które trudnią się tego typu pracą. Nie są nachalne i nie zaczepiają ludzi.

Co zrobić, by uchronić turystów i mieszkańców przed przebierańcami i naciągaczami?

Wakacje rozluźnienie i tłumy turystów to idealne warunki dla oszustów. Sposobów wyłudzania pieniędzy jest tak dużo, że czasami chwila nieuwagi wystarczy, żeby nie tylko utracić środki, ale na przykład najeść się strachu. Policja ostrzega, aby zachować ostrożność. Szczególnie wyczuleni powinniśmy być na osoby, które zaczepiają turystów, są nachalni, a często także i agresywni.

Zatem jeśli cokolwiek wzbudzi nasze podejrzenia, nie bójmy się zgłosić tego policji czy funkcjonariuszom straży miejskiej.

Więcej o: