Wakacje cieszą dzieci, rodziców niekoniecznie. Dla nich dwa miesiące wolnego od szkoły oznacza konieczność zorganizowania pociechom opieki. Nie każdy może sobie pozwolić na długi urlop w lipcu lub sierpniu, nie każdego też stać na opłacenie pociechom wyjazdów na więcej niż jeden obóz lub kolonie. Ci, którzy mogą liczyć na wsparcie dziadków, mają łatwiej, pozostali muszą kombinować. W niektórych miastach organizowane są dyżury opiekuńcze tzw. Lato w mieście.
- Mój starszy syn chodzi na przynajmniej dwa turnusy Lata w mieście i jest bardzo zadowolony. Zwykle jest w grupie z kolegami z klasy, wybieram turnusy, które odbywają się w jego szkole - mówi w rozmowie z eDziecko Natalia (nazwisko do wiadomości redakcji) z Warszawy. - Lato w mieście nie jest zupełnie darmowe, płacę 50 zł za dzień, za opiekę i jedzenie, ale wszystkie atrakcje zaplanowane dla dzieci są już nieodpłatne - dodaje Natalia.
Natalia mówi, że każdego dnia w ramach pięciodniowego turnusu dzieci mają zaplanowane różne atrakcje. - Jednego dnia byli w Centrum Nauki Kopernik, drugiego dnia na basenie, trzeciego w kinie, czwartego w muzeum, a piątego na kręglach. Było też wyjście na lody, warsztaty z owadami, pokaz cyrkowy. I to wszystko za darmo - mówi Natalia.
Kobieta dodaje, że pozostały czas dzieci wypełnia aktywność fizyczna. Osoby, które sprawują nad nimi opiekę organizują też zajęcia plastyczne, czasami włączają audiobooki i bajki. Zachęcają do grania w gry planszowe i gonią za używanie telefonów komórkowych. - Cieszę się, że możemy skorzystać z Lata w mieście. Nie wyobrażam sobie, jakbym miała zorganizować inaczej opiekę dla dziecka - dodaje Natalia.