Dzieci zwykle z niecierpliwością czekają na wakacje, rodzice nie zawsze. Mają bowiem przed sobą dwa miesiące, w czasie których muszą swoim pociechom zapewnić opiekę i zorganizować ciekawie czas. Mało kogo stać na to, żeby jego dzieci mogły wyjechać na całe lato, a nie każdy może wziąć urlop w lipcu lub sierpniu. Ci, którzy mają taką możliwość, korzystają ze wsparcia dziadków, inni zapisują dzieci na wakacyjne dyżury opiekuńcze, o ile w ich miastach takie są organizowane. Większość stara się chociaż na tydzień wyjechać gdzieś z pociechami. A, że szalejąca drożyzna nie ominęła branży turystycznej, nawet wyjazd nad morze, w góry lub na Mazury jest dla wielu osób sporym wyzwaniem finansowym.
Rozważania na temat kosztu wyjazdów wakacyjnych skłoniły naszych czytelników do przemyśleń na temat dochodów i domowego budżetu. Niedawno na eDziecko pojawił się artykuł: "Zarabiam 5 tys. i kredyt zżera mi pół wypłaty. Obiecałam córce Włochy, ale ledwo starczy na Łebę", który wywołał na Facebooku dyskusję wśród internautów. Niektórzy porównywali swoją sytuację materialną do sytuacji bohaterki artykułu. Jedna z czytelniczek napisała: "Mnie też trochę wypłaty zżera kredyt, zarabiam mniej od tej pani, a świetnie się bawię z córką w te wakacje - w Bieszczadach! Polska jest przepiękna! Warto najpierw pokazać dzieciom ojczyznę".
Ktoś inny napisał: "Też zarabiam 5 tysięcy i sama wyjeżdżam z dwiema córkami regularnie: Węgry, Włochy, Maroko. Oczywiście, bez żadnych biur podróży. Trochę odwagi! Bilety lotnicze można złapać za 100-200 zł". Ktoś jeszcze inny stwierdził: "Dziecko bezwzględnie musi nauczyć się dostosowywać swoje oczekiwania do sytuacji finansowej rodziny i możliwości zarobkowych rodziców. Zawsze byli bogaci i biedni, ale nie można zalewać się łzami z tego powodu".
Sporo osób stwierdziło, że wakacje za granicą są tańsze niż w Polsce. Pisali: "Za granicą jest taniej niż u nas. Ja zarabiam ponad 5 tys. zł i raczej tylko za granicę pojadę"; "Łeba wyjdzie drożej niż Włochy"; "Moja córka chciała nad Bałtyk, zabieram za granicę. Taniej".