Wakacje są doskonałą okazją do rodzinnych podróży, a gdzie turystyczne atrakcje, tam i uwielbiane przez najmłodszych kolorowe stragany. Mało który kilkulatek jest w stanie przejść obok takich stoisk zupełnie obojętnie. Półki i stojaki uginają się od maskotek, zabawek do piasku i wody, magnesów na lodówkę, gadżetów z motywami z ulubionych bajek, zabawek o chińskim rodowodzie, jaskrawych czapek, czy okularów. W skrócie - wszystko czego dziecięca dusza zapragnie. Pewien rodzic ma jednak patent na wakacyjny konsumpcjonizm dzieci.
Odkryłem jak nic nie kupować dzieciom na wakacjach. Działa jak złoto, a moje dzieci są zachwycone
- przekonuje ojciec w mediach społecznościowych
Dawid Pałka, influencer, który sam siebie nazywa "seryjnym przedsiębiorcą" we wpisie zamieszczonym na portalu X podzielił się z innymi rodzicami metodą, która może nauczyć maluchy oszczędzania podczas wakacji. Rodzic zdradza, że jego pociechy co miesiąc otrzymują od niego kieszonkowe na drobne wydatki. Kiedy chcą zarobić nieco więcej, muszą podjąć dodatkowe zajęcia, a jak wiadomo, podczas urlopu, nie jest to proste. "Przebywamy aktualnie na wakacjach, a na wczasach ciężko o dodatkowe prace. Jest za to mnóstwo okazji do wydawania pieniędzy Wymyśliłem więc system, w którym moje dzieciaki 'zarabiają' równowartość tego, czego nie wydadzą" - przekonuje i ujawnia, co robią jego dzieci, aby "zarobić" także na wczasach:
Sposób jest bardzo prosty - dziecko może zjeść loda za 10-15 zł lub 'zarobić' równowartość tej kwoty. Każda zachcianka dzieci może więc zostać spełniona, jeśli jednak powstrzymają się od zakupu, w zamian dostają pieniądze.
Ojciec zaznacza, że maluchy bardzo cieszą się, że same mogą zdecydować o swoich potrzebach. "Dzieci mają możliwość zarobienia na rzeczy, na których im naprawdę zależy, a ja mam satysfakcję, że nie wydaję kasy na pierdoły" - podsumowuje w poście.
Wpis influencera o wakacyjnej strategii zyskał zwolenników, jak i przeciwników. Jeden z internautów przyznał, że to dobry pomysł, bo dzięki temu dzieci uczą się i wiedzą, jaka jest wartość pieniądza. Byli też tacy, którzy skrytykowali jego metodę. "Rolą rodzica jest nauczenie dziecka życia, szczególnie jak już będzie dorosłe, zarabiania pieniędzy i umiejętności niewydawania ich na wszystko, co mają w zasięgu wzroku. Oczywiście rodzic ma również inne zadania, ale to wiadomo"; "Dzieciak musi sobie na swój uśmiech zapracować, a szczucie lodami wyrabia charakter"; "Nie taka jest rola rodzica!"; "Trochę prawdziwego życia nie zaszkodzi. Znam wiele młodych osób, już teraz nastolatki, gdzie nie mają pieniędzy wcale, nic, a nic, bo wydawały wszystko na głupoty. Z tego powstawały ogromne zadłużenia, bo nie było ojca, a matka nie tłumaczyła, skąd są pieniądze, tylko np. 10 dnia każdego miesiąca wpływają na konto".