Dziewczynka zobaczyła dzikiego zwierzaka zaklinowanego przy wejściu do bloku. Wezwała straż pożarną

Dziewczynka doskonale oceniła sytuację i bez wahania wezwała pomoc. Na miejscu zjawili się strażacy. Szybko i sprawnie uratowali nietoperza, który był uwięziony przy wejściu do klatki schodowej.

Gdy na swojej drodze spotkamy dzikie zwierzę, trzeba postępować bardzo ostrożnie. Przede wszystkim należy ocenić, czy zwierzak rzeczywiście potrzebuje pomocy, może tylko odpoczywa? Jeśli jest to młody osobnik, warto się rozejrzeć, czy w pobliżu nie ma jego matki. W takim wypadku dotykanie zwierzaka jest niewskazane. Jeśli nie mamy wątpliwości, że potrzebna jest pomoc - pozostaje telefon do odpowiednich służb. Tak też zrobiła mała mieszkanka Jastrzębia-Zdroju.

Zobacz wideo Takich imion nie możesz nadać dziecku w Polsce

Dziewczynka zauważyła dzikie zwierzę i powiadomiła służby

Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Jastrzębiu-Zdroju na swoim profilu na Facebooku pochwaliła się zdjęciami z niezwykłej interwencji sprzed kilku dni. W poście czytamy: "Wczoraj kilka minut po godzinie 13. Wpłynęło do nas zgłoszenie, przekazane przez CPR [Centrum Powiadamiania Ratunkowego - przyp. red.], od dziewczynki, która dostrzegła nietoperza zaklinowanego pod stopką drzwi wejściowych na klatkę schodową budynku wielorodzinnego przy ul. Moniuszki w Jastrzębiu-Zdroju".

W dalszej części posta czytamy: "Dzięki małoletniej zgłaszającej ten przemiły ssak został wyciągnięty przez naszych strażaków i przeżył. Jego stan był dobry, więc "poszkodowany" uśmiechnął się (co widać na załączonym zdjęciu) i następnie oddalił z miejsca zdarzenia".

Jak postępować, gdy w mieście zobaczymy dzikie zwierzę?

To zależy od sytuacji. "Jeżeli przebywa w terenie leśnym lub zielonym, jest zdrowe, samodzielne, a w pobliżu przebywa matka, to należy pozostawić je w swoim środowisku. Kiedy reagować? Tylko w uzasadnionych przypadkach. Jeżeli zwierzę jest ranne albo znalazło się w niebezpiecznej sytuacji, wtedy jak najbardziej nasza interwencja może uratować mu życie" - czytamy na stronie Warszawskiej Straży Miejskiej

Więcej o: