Niech rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie miał przygody w podróży - pisze w swoim liście mama dwójki dzieci. Sama ma za sobą wiele podróży pociągiem ze swoimi dziećmi. Spotykały ją różne sytuacje i nierzadko musiała wzbić się na wyżyny swojej kreatywności, by zaradzić problemom, które ją spotykały. Myślała, że nic już jej nie zaskoczy. A jednak! To, czego była świadkiem niedawno, zszokowało ją na tyle, że postanowiła wysłać list, który został opublikowany w serwisie Mamo to ja.
Co może spotkać mamę z dwójką dzieci podczas podróży pociągiem? Sandra opowiada, że na swoim koncie mają takie przygody jak: brak pampersów na zmianę - wykorzystała wówczas swój szal, by przewiązać malucha; zagubiona walizka albo ulubiony miś; przyprowadzenie zagubionego dziecka przez konduktora - jednym zdaniem, nie zawsze było łatwo i przyjemnie. Wyjazd na Hel to ich tradycja rodzinna. Nie inaczej było w tym roku. Wyruszyli już po zakończeniu roku szkolnego. W przedziale, którym jechali niestety było tłoczno, jak i w całym pociągu. Ich towarzyszami byli dwaj młodzi panowie oraz kolorowo i modnie ubrana mama z małym dzieckiem.
W okolicach Gdyni dziewczynka się przebudziła, konieczna była zmiana pieluchy. Tłum w pociągu nieco utrudniał dojście do toalety, więc to pewnie dlatego mama w akcie desperacji postanowiła przewinąć malucha w przedziale.
Przecież to nie wypada. Taka dziewczynka to już nie noworodek, który mieści się na siedzeniu. Tyle lat podróżowałam z dziećmi, ale nigdy nie wpadłam na taki pomysł. Kiedy dziewczyna zaczęła przewijać przebudzoną córeczkę, dziewczynka bardzo się zdenerwowała. Mama nie wiedziała, jak ją uspokoić! Nagle dziewczynka wyrwała się jej i próbowała biegać po przedziale.
- relacjonuje kobieta i dodaje, że było to uciążliwe dla innych podróżujących, zwłaszcza ze względu na ograniczoną ilość wolnego miejsca.
Sandra uważa, że to było przegięcie. Sama nigdy nie wpadłaby na taki pomysł, a już pozwolenie dziecku na bieganie po przedziale bez pieluchy żenujące. Postanowiła w związku z tym zaapelować do wszystkich podróżujących rodziców: To matka była najmniej przejęta tą sytuacją. Może dla niej było to normalne, ale proszę nie róbcie tego swoim dzieciom i innym pasażerom. Rodzice, ogarnijcie się!