Wakacje niedawno się rozpoczęły, a przed uczniami perspektywa dwumiesięcznego odpoczynku. Wielu rodziców postanawia urozmaicić im ten czas, więc planuje wspólne wczasy lub zapisuje dziecko na kolonie. Obecnie wybór obozów jest ogromny. W zależności od zainteresowań dziecka można wysłać je na kolonie sportowe, taneczne, żeglarskie, tematyczne (np. w klimacie Harry'ego Pottera), artystyczne i survivalowe. Różne biura oferują także zagraniczne wyjazdy dla młodzieży.
Nasza czytelniczka Beata przyznaje, że 15-letnia córka długo namawiała ją na zagraniczne kolonie. Początkowo kobieta się wahała. "Najbardziej stresowało mnie to, że moja Ola się nie odnajdzie. Gdyby w Polsce było coś nie tak, mogłabym pojechać i ją odebrać. Za granicą nie będę już miała takiej możliwości. Córka przekonywała jednak, że chce jechać razem z przyjaciółkami, które dobrze zna i z którymi nie będzie się nudzić. W końcu zaczęłam się przekonywać" - twierdzi. Wybór padł na obóz młodzieżowy w Bułgarii. W programie przewidziano m.in. plażowanie, konkursy sportowe i gry, wycieczki po okolicy, zabawy integracyjne oraz dyskoteki. Jak podkreśla Beata, nic nie wzbudziło jej zastrzeżeń.
Nim nasza czytelniczka zapłaciła za wyjazd, spotkała się z koleżanką. Podczas rozmowy wyszło, że jej syn również pojechał w ubiegłym roku na kolonie do Bułgarii. "Powiedziała mi, że jest to jedna wielka imprezownia, podczas której młodzież baluje bez nadzoru. Początkowo myślałam, że przesadza, ale potem pokazała mi filmiki i wpisy z sieci" - wyznała. Na filmikach opublikowanych na TikToku widać młodzież szalejącą na imprezach. W komentarzach nastolatki nie ukrywały, że piją tam alkohol. "Tylko nie Bułgaria - powtarzała mi jak mantrę koleżanka. Twierdziła, że robiło jej się słabo, gdy oglądała relacje syna na Instagramie. 16-latek do nocy szalał w klubach, w których młodzież wykrzykiwała wulgarne piosenki. Nie przypuszczał, że mama ogląda jego poczynania z anonimowego konta" - przekonuje Beata. Ostatecznie czytelniczka zapisała córkę na inne kolonie. Chociaż wyjazd do Grecji okazał się trochę droższy, program nastawiony jest już głównie na zwiedzanie. "I to mi pasuje. Wolę, by córka podziwiała zabytki, a nie kluby. W końcu ma dopiero piętnaście lat" - podsumowuje.