• Link został skopiowany

"Syn marudzi na all inclusive. W jego wieku jadłem bułki z pasztetem i spałem w namiocie"

Kilkadziesiąt lat temu wakacje wyglądały zupełnie inaczej niż dziś. - Jedliśmy, co było, spaliśmy, gdzie się dało i bawiliśmy się doskonale. Moja żona wyszukuje kosmicznie drogie oferty, żeby syn był zadowolony, a on i tak marudzi. Powiedziałem: w przyszłym roku wakacje w PRL-owskich domkach, a nie żadne all inclusive - mówi Igor.
Dziecko na wakacjach
Shutterstock, autor: GreyBerry

- Dawniej mam wrażenie, że niczego nie było, a z wszystkiego się cieszyli- mówi nasz czytelnik, ojciec ośmioletniego Jasia. Mężczyzna jest zdenerwowany, ponieważ "ma wrażenie, że żona przez pół roku organizuje rodzinne wyjazdy, z których ich syn finalnie i tak nie jest zadowolony".

Zobacz wideo Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]

Syn narzeka na hotel all inclusive

Obecnie wiele rodzin wybiera wakacje all inclusive za granicą. Plusem tej opcji jest bez wątpienia fakt, że rodzice nie muszą martwić się o jedzenie, sprzątanie i drobne wydatki typu lody lub inne przekąski. Okazuje się, że ta opcja wcale nie każdemu pasuje. 

Moja żona mówi, że dopiero w hotelu z opcją all inclusive odpoczywa, ponieważ wtedy nie musi się skupiać na wszystkich obowiązkach, które wykonuje codziennie w domu. No może i jest w tym trochę racji, chociaż ja nie jestem zwolennikiem takich wakacji. Ale czego się nie robi dla rodziny

- opowiada nasz czytelnik. - Żona, wybierając hotel, zawsze poświęca mnóstwo czasu, by wybrać taki z atrakcjami dla syna, zwraca też uwagę na szeroki wybór jedzenia - dodaje.

Mężczyzna niedawno wrócił z rodziną z Turcji. Nie ukrywa, że polecieli wcześniej, ponieważ "ceny w sezonie powalają na kolana". O ile wyjazd mu się podobał, to jest rozczarowany zachowaniem swojego syna.

"Moje dziecko ciągle marudzi"

Syn Igora podczas wyjazdu cały czas narzekał. Jego zachowanie bardzo zirytowało ojca, który stwierdził, że "musi nauczyć syna, by doceniał to, o czym wielu może pomarzyć".

Nasz Jasiek ciągle wybrzydzał. To jedzenie mu nie odpowiadało, chociaż wybór był taki, że nie wiem, jak można było nie znaleźć czegoś dla siebie. A to zjeżdżalnie nie takie fajne, jak myślał, animacje nudne, a w salce zabaw głównie maluchy

- relacjonuje ojciec. - W pewnym momencie się wkurzyłem i powiedziałem, że jego wieku jadłem bułki z pasztetem i spałem w namiocie i byłem zachwycony jakąkolwiek możliwością wyjazdu. Zapowiedziałem, że kolejne wakacje spędzamy nad jeziorem, w PRL-owskich domkach, a jak mu się nie podoba, to nie będzie nigdzie jeździł - dodaje.

Dziecko na wakacjach (zdjęcie ilustracyjne)
Dziecko na wakacjach (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Pixabay.com

Żona mówi, że nie powinien się unosić, tylko spokojnie porozmawiać z synem, jednak nasz czytelnik przyznaje, że nie wie, jak nauczyć syna tego, by doceniał to, co ma. - Nie chcę, by chłopak był roszczeniową marudą, ale nie wiem, jak to zmienić. Może zbytnio go rozpieściliśmy? Ja wiem, że czasy się zmieniły, ale mimo wszystko chciałbym, by rodzinne wakacje były fajnym wspomnieniem bez względu na warunki. Nie może być tak, że dziesięciolatek narzeka na wypasione hotele. A może faktycznie powinienem zabrać go na męski wyjazd na ryby, pod namiot? Może to będzie większą atrakcją dla dziecka? Żona dostanie szału, ale chyba faktycznie mogłoby być fajnie - zastanawia się.

Rozmowa przede wszystkim

Dla rodzica konfrontacja własnych doświadczeń z przeszłości z oczekiwaniami dzieci może być trudna. Nierzadko - jak w przypadku pana Igora - może prowadzić do napięć. Rodzic uważa, że dziecko jest roszczeniowe i nie docenia wysiłku rodzica. Z drugiej strony dziecku ma się prawo nie podobać forma wypoczynku zaproponowana przez mamę i tatę. Jeśli za organizację wyjazdu całej rodziny odpowiada głównie jedna osoba, łatwo pominąć potrzeby innych członków rodziny. W tym przypadku pomocna byłaby rozmowa o indywidualnych oczekiwaniach co do wakacji, a więc zarówno dzieci jak i dorosłych. 

Takie rozmowy mogą być trudne dla rodziców, zwłaszcza jeśli sami wychowani byli w innym modelu. Warto sięgnąć w takim przypadku do rad opracowanych przez specjalistów. Psychologowie UNICEF-u wyróżniają aż dziewięć cech dobrej komunikacji z dzieckiem. Są to:

  1. aktywne słuchanie,
  2. zadawanie pytań dziecku ("Czy dobrze rozumiem, że to ci się nie podoba?"), 
  3. jasne formułowanie komunikatów,
  4. skupianie się na zachowaniu, 
  5. unikanie przekupywania,
  6. tłumaczenie uczuć,
  7. używanie 'zauważających' stwierdzeń,
  8. przyjazny ton, 
  9. wskazywanie przykładów

A co waszym zdaniem powinni zrobić rodzice? Dajcie znać, co myślicie w komentarzach lub na edziecko@agora.pl.

Więcej o: