Podano jej zarodki innej pary. Lekarze chcieli je "wypłukać". "Miałam wrażenie, że gram w filmie"

W klinice in vitro Salve w Łodzi doszło do pomyłki, która wstrząsnęła opinią publiczną. Pacjentce podano zarodki należące do innej pary. Po półtora roku od tego incydentu, w 2023 roku, pokrzywdzona i jej mąż wystąpili do Sądu Okręgowego w Łodzi z pozwem o zadośćuczynienie. Choć od dramatycznego wydarzenia minęło już sporo czasu, nadal może to jednak stanowić swoisty drogowskaz dla par stojących przez wyborem kliniki leczenia niepłodności. Dzięki wprowadzeniu rządowego wsparcia finansowego dla in vitro coraz więcej Polaków będzie miało szansę rozpocząć starania o dziecko.

Pani Anna i pan Kamil przez wiele lat starali się o dziecko. Wcześniej kobieta kilkukrotnie poroniła. Po wielu niepowodzeniach zdecydowali się na in vitro. Zabieg przeprowadzono pod koniec marca 2022 roku w klinice Salve w Łodzi. Wówczas doszło do fatalnej pomyłki. Pani Anna usłyszała, że lekarze wszczepili jej dwa zarodki, które należały do innej pary. Jakby tego było mało, zaczęli ją uspokajać i przekonywać, że "za chwilę go wypłuczą i będzie po sprawie".

Zobacz wideo Niektórzy uważają, że in vitro to pójście na łatwiznę. Wychodzi tu niewiedza i stereotypowość

Fatalna pomyłka w klinice in vitro. "Smutek, płacz, zawiedzione nadzieje"

Skandaliczny błąd odkryto, kiedy po zabiegu kobieta otrzymała do podpisu plik dokumentów. Wówczas zorientowała się, że karta należy do innej pacjentki. "Miałam wrażenie, że gram w jakimś filmie. Usłyszałam, że trzeba 'wypłukać zarodki'. Nie jestem pewna, co było ze mną robione" - opowiadała pacjentka w rozmowie z "Expressem Ilustrowanym".

Lekarze wykonali płukanie macicy. Pani Anna nie dostała nawet przeprosin. TVP Łódź poinformowało, że do pomyłki doszło z powodu migreny, jaką miała embriolog. W wyniku tej procedury pacjentka do dziś boryka się z problemami uroginekologicznymi i straciła zaufanie do lekarzy.

Dostałam dożylnie jakiś środek, który spowodował u mnie euforię i wyłączył logiczne myślenie. Następnego dnia był smutek, płacz, zawiedzione nadzieje. I tak jest do dziś. Po tej procedurze, czymkolwiek mnie 'wypłukiwano', do dziś mam problemy uroginekologiczne

- mówiła.

Błąd podczas in vitro. Kobieta do dziś nie może poradzić sobie z bólem

Pani Anna ma ogromny żal do kliniki za to, jak została potraktowana. Choć zaproponowano jej  odszkodowanie w kwocie 15 tys. zł, nie przyjęła go. Jej adwokat wnioskował o 400 tys. zł zadośćuczynienia dla niej i 75 tys. zł dla jej męża. 

Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Łodzi. W odpowiedzi na pozew klinika Salve wydała oświadczenie, w którym przyznała, że doszło do błędu ludzkiego podczas procedury medycznej. Zapewniono, że pomyłka została natychmiast rozpoznana i podjęto natychmiastowe działania naprawcze. Prestiżowa placówka wdrożyła także dodatkowe procedury, aby uniknąć powtórzenia pomyłki.

Jak podaje "Express Ilustrowany", Sąd Okręgowy w Łodzi umorzył postępowanie na skutek zawarcia ugody.  Postanowienie jest prawomocne.

To nie pierwszy taki przypadek w Polsce. Poszkodowani mają prawo zgłosić incydent do Ministerstwa Zdrowia

Jak dotąd w całej historii in vitro w Polsce znany był jeden przypadek podobnego incydentu medycznego. W 2015 roku w Policach, w województwie zachodniopomorskim, lekarze zapłodnili komórkę jajową innej kobiety. Para dowiedziała się o tym, dopiero gdy dziecko urodziło się z wieloma wadami genetycznymi. A na podstawie grup krwi było niemożliwe, że nowo narodzona dziewczynka może być ich biologicznym dzieckiem.

Zgodnie z przepisami ustawy w sprawie in vitro incydent powinien być niezwłocznie zgłoszony do Ministerstwa Zdrowia. Wówczas resort wysyła kontrolę, która bada wszystkie okoliczności i wydaje zalecenia pokontrolne.

Od 1 czerwca wystartował rządowy program refundacji zapłodnienia in vitro

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia problem stałej lub okresowej niepłodności dotyka ok. 60-80 mln par na świecie. W krajach wysoko rozwiniętych niepłodność dotyczy 10-16 proc. par w wieku rozrodczym. W samej Polsce z niepłodnością mierzy się aż 1-1,5 mln par. Od 1 czerwca pary dotknięte niepłodnością mogą skorzystać z bezpłatnego programu Ministerstwa Zdrowia, którego celem jest równy dostęp do procedury in vitro dla par borykających się z niepłodnością. Według informacji podanych przez resort zdrowia, rząd corocznie przeznaczy na leczenie za pomocą in vitro co najmniej pół miliarda złotych. 

Wybierając placówkę, warto zaczerpnąć informacji o samym miejscu i sprawdzić historię medyczną danego miejsca, aby podczas leczenia nie martwić się o doświadczenie lekarzy. 

Więcej o: