Mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. W niektórych przypadkach nijak to ma się do prawdziwego życia, a niekiedy sprawdza się całkowicie.
Hania od 7 lat jest szczęśliwą mężatką. Ma córkę, dobrą pracę i jak podkreśla "do wszystkiego doszła ciężką pracą". Ma żal do rodziny ukochanego, że oczekują wsparcia, chociaż jej zdaniem wcale nie powinni go dostać.
Nasza czytelniczka nie ukrywa, że nigdy nie potrafiła znaleźć wspólnego języka ze szwagierką, chociaż bardzo się starała.
Siostra męża od początku nie przypadła mi do gustu. Starałam się jednak mieć z nią dobre relacje, chociaż denerwowało mnie, że uważa, iż wszystko jej się należy. I najgorsze, że teściowie chyba też tak sądzili i nadal sądzą
- relacjonuje Hania. - Starałam się zachowywać poprawne relacje, bo nie jestem konfliktowa, a wiem też, że rodzina jest dla męża bardzo ważna. Nie chciałam, by się z nią kłócił, szczególnie że wiem, iż teściowa na pewno by się za nią wstawiała.
Minęło jednak kilka lat i sytuacja między naszą czytelniczką i szwagierką zaczęła się robić coraz bardziej napięta.
Ciężko oboje z mężem pracujemy, mamy jedno dziecko. Dobrze nam się wiedzie, wybudowaliśmy dom, stać nas na wakacje i dobry samochód. Nie opływamy w jakieś luksusy, ale niczego nam nie brakuje. Moja szwagierka skupiła się na rodzinie i super, każdy żyje po swojemu
- opowiada nasza czytelniczka. Siostra męża jest obecnie w piątej ciąży, często oczekiwała "pomocy brata", jednak nie mówiła o tym tak bezpośrednio. - Ostatnio zadzwoniła do niego i powiedziała, że rozmawiały z matką, że brat powinien ją wspierać finansowo, ponieważ jej jest ciężko utrzymać rodzinę, a mąż znów stracił pracę. Zapomniała dodać, że nigdy nie pracował dłużej niż miesiąc, do pierwszej wypłaty. Teściowie od początku ich utrzymują - dodaje kobieta.
Nasza czytelniczka powiedziała mężowi, że nie zgadza się na comiesięczne przelewy dla jego siostry.
Chce mieć dużo dzieci, spoko, ale niech się z mężem wezmą do roboty, a nie narzekają wiecznie na to, że w naszym kraju nie ma pracy. My jakoś mamy, bo chcemy pracować. Zadzwoniłam do szwagierki i powiedziałam jej, że pracujemy na swoją rodzinę, a nie na jej i niech nie wyciąga do nas wiecznie ręki, bo więcej nic nie dostanie i tak dużo jej pomogliśmy
- opowiada kobieta. To wywołało wielką awanturę w rodzinie. - Teściowa zadzwoniła i mnie obrażała, że jestem zachłanna i wiecznie mi mało. Powiedziałam, że nie muszę i nie będę tego słuchać, skoro tak wychowała swoją córkę, to teraz niech sobie z nią radzi.
Po kłótni wybuchła afera w rodzinie. Mąż uważa, że jego obowiązkiem jest pomóc siostrze. Nie chce jednak kłócić się z żoną. - Przekonuje mnie, że może powinniśmy przelać kilka stów co jakiś czas, dla dzieci siostry. Widać, że matka mu też żyć w tej kwestii nie daje. Ale nie mam zamiaru ustąpić - wyjaśnia nasza czytelniczka.
Czy kobieta faktycznie powinna wesprzeć szwagierkę? Dajcie znać, co na ten temat myślicie w komentarzach lub na edziecko@agora.pl.