Kilka dni temu, w wieku 69 lat zmarła Barbara Sienkiewicz. Aktorka zagrała niewielkie role m.in. w serialu "Ranczo", "Pitbull", "M jak Miłość" i "Klan". Zasłynęła jednak nie dzięki swoim rolom na srebrnym ekranie, a kontrowersyjną decyzją, którą podjęła dziesięć lat temu. Kobieta zdecydowała się zostać mamą w wieku, w którym wiele kobiet zostaje już babciami. Spekulowano, że poddała się zapłodnieniu in vitro, ona jednak utrzymywała, że zaszła w ciążę naturalnie. Gdy miała 60 lat urodziła bliźnięta - Piotrusia i Anię, które wychowywała samodzielnie przez dziewięć lat.
Sienkiewicz spotkała się z falą krytyki, zarzucano jej egoizm i krótkowzroczność, wytykano jej m.in., że nie myśli o tym, co będzie z jej dziećmi, kiedy jej zabraknie. I tak się właśnie stało. Jej dziewięcioletnie dzieci trafiły do placówki interwencyjno-wychowawczej, a stamtąd do pieczy zastępczej, gdzie na razie przebywają, aż sąd wyda decyzję, kto ostatecznie się nimi zajmie. "Jeśli krewni nie się znajdą, jedyną szansą na wychowanie dzieci w rodzinie jest znalezienie dla Nich miejsca w nieinstytucjonalnej pieczy zastępczej, tj. w rodzinie zastępczej zawodowej, bądź niezawodowej. Tu jednak mogą wystąpić powszechnie znane w środowisku rodzin przeszkody wynikające z dramatycznego deficytu rodzin zastępczych, których nie przybywa, podobnie jak miejsc w już istniejących" - mówi Łukasz Kaliszewski, zawodowy tata zastępczy z Warszawy.
Śmierć najstarszej matki w Polsce skłoniła wielu rodziców do rozważania, co się stanie z ich dziećmi, kiedy to ich zabraknie. Gdy dzieci wychowuje dwoje rodziców, sprawa jest prosta - po śmierci jednego z nich, pozostaną pod opieką tego drugiego. A co, jeśli obu rodziców zabraknie lub dziecko jest wychowywane tylko przez jednego? "W Polsce o tym, komu zostanie powierzona opieka nad dziećmi, nie decydują rodzice dziecka, lecz sąd rodzinny" - pisze na swoim blogu adwokatka Agata Klima-Nowak.
Sąd rodzinny weźmie pod uwagę wolę rodziców lub rodzica wyrażoną na przykład w testamencie, ale zapewne skonfrontuje ją z realnymi możliwościami z wyznaczonymi przez nich opiekunami i ustali ich zdatność do tej ogromnej i poważnej roli. "Zwykle będą to bliscy dzieci, jak wujostwo, dziadkowie, czy dalsi krewni. Choć, jak wspomniałam, wola rodziców nie jest decydująca, to nie znaczy, że w ogóle nie ma sensu jej wyrażać" - dodaje Agata Klima-Nowak.
Chociaż nikt nie lubi snuć czarnych scenariuszy, warto - ze względu na dobro dzieci - przemyśleć, kto miałby się nimi zająć na wypadek śmierci rodziców. Taką decyzję można spisać w testamencie, ale lepiej nikomu nie robić z tego "niespodzianki". To poważna sprawa i ogromna odpowiedzialność, więc warto to najpierw omówić z wybraną osobą. "Takie wskazanie testamentowe ma też taką zaletę, że zwykle rodzice ze wskazanym opiekunem rozmawiali, przygotowali go wstępnie na taką możliwość, wskazana osoba sama się zgłasza" - mówi adwokatka.
Uratujmy szkołę Kiry w Polsce. Tej w Ukrainie już nie ma.
Gazeta.pl i Ukrayina.pl są partnerami medialnymi zbiórki Fundacji PCPM na przetrwanie Centrum Edukacji dla kilkuset dzieci uciekających przed wojną. Wesprzyj na pcpm.org.pl/szkola