Czopki są to leki w formie stałej, które stosuje się doodbytniczo. Najczęściej przypominają kształtem owalne tabletki/kapsułki, które należy delikatnie, aczkolwiek zdecydowanym ruchem umieścić w odbycie. Jedni uważają, że lekarstwa tego typu są najskuteczniejsze i działają szybciej. Inni mają jednak wątpliwości.
Dzieci raczej nie lubią czopków, a wielu rodziców stresuje się, na myśl o sprawieniu dziecku dyskomfortu podczas ich aplikacji. Nie wszyscy są też przekonani, czy taka forma podawania lekarstw jest naprawdę lepsza.
Napisała do nas Iza, mama rocznej Michalinki. Kobieta przyznaje, że ostatnio spotkała ją bardzo niemiła sytuacja. Jej córeczka miała gorączkę, akurat w tym czasie gościła u nich bratowa kobiety, która przyjechała na kilka dni. Mama podała dziecku lekarstwo i wtedy została zaatakowana przez swoją krewną.
Michasia gorączkowała. Gdy temperatura wzrosła, włożyłam jej czopek, zawsze tak robię. Córka nie akceptuje żadnych syropków, wypycha je językiem i potem w sumie nie wiem, ile jej podałam i czy za mało, czy lek nie działa, jeśli temperatura nie spada
- relacjonuje kobieta. "Lek zaaplikowałam podczas zmiany pieluszki, córka nie wyrywała się, nie krzyczała, w sumie to nic niepokojącego się nie działo. Moja bratowa jednak stanęła za mną i zaczęła krzyczeć i pytać, co ja wyprawiam. Przyznam, że początkowo totalnie nie wiedziałam, o co jej chodzi"- dodaje.
Siostra męża naszej czytelniczki była wzburzona, wiedząc, że mama coś wkłada do odbytu dziecka. Zaczęła jej zarzucać, iż to nieludzkie i obrzydliwe.
Zaczęła mi opowiadać, że ostatnio wyczytała, iż to jest naruszenie dóbr osobistych dziecka, bo jak można na siłę coś wciskać do odbytu. Zaczęłam jej tłumaczyć, że przecież nic nie robię na siłę, a córka nawet nie zorientowała się, kiedy zaaplikowałam jej ten paracetamol. Próbowałam wyjaśnić, że u nas syropy nie zdają egzaminu, dlatego sięgam po czopki
- wyjaśnia nasza czytelniczka. Nie ukrywa, że zrobiło jej się przykro z powodu ataku bratowej. "To jest osoba, która uważa, że wszystko wie najlepiej, sama nie ma swoich dzieci, ale jest pierwsza do pouczania wszystkich rodziców. Jej stały argument zaczyna się zawsze 'ostatnio czytałam'. Nie mówię, że nie ma żadnej wiedzy, ale też nie jest ekspertką we wszystkim i na pewno nie powinna mnie oceniać i ganić za podanie dziecku czopka!" - dodaje.
Młoda mama pisze nam, że po awanturze z bratową zaczęła rozmawiać z innymi koleżankami, które mają małe dzieci na temat czopków.
Opinie były bardzo różne, ale nawet te, które powiedziały, że ich nie stosują, nie atakowały nikogo, kto to robi. Jedna z moich koleżanek powiedziała otwarcie, że ona się boi aplikacji czopka do odbytu, ma jakąś wewnętrzną blokadę i woli tego nie robić. Ale u niej też nie ma takiej potrzeby, syn bez problemu wypija syropy i to nawet te bardzo niedobre
- opowiada Iza. "Mam też jednak koleżanki, które powiedziały, że czasem dają czopki i były w szoku, jak opowiedziałam im o tym, co mi nagadała bratowa. Żadna z nich nie słyszała, by podawanie czopków szkodziło, albo w jakimś sensie krzywdziło dziecko. Jedna z nich stwierdziła nawet, że przecież gdyby naprawdę tak było, to lekarze, by ich nie przepisywali, ani nie stosowali. I ja się z tym zgadzam".
W internecie nie brakuje różnych na temat czopków. Niektórzy otwarcie piszą, że taka forma leku "ratuje im życie" inni zapewniają, że "nie ma opcji, by kiedykolwiek podali je dziecku". Wiele osób przyznaje też, że dużo zależy od sytuacji i dziecka, dlatego nikt nie powinien nikogo osądzać w tej sprawie.
Jakie macie zdanie na temat czopków? Podajecie je swoim dzieciom czy wręcz przeciwnie? Dajcie znać, co myślicie w komentarzach i na edziecko@agora.pl.