Młodzi rodzice często korzystają z pomocy dziadków. Dzięki temu jest im łatwiej, szczególnie na początku, gdy maluszek wymaga wyjątkowo dużo uwagi. Jednak i później wsparcie babci, czy dziadka może być na wagę złota.
Zdarzają się sytuacje, w których dziadkowie za bardzo ingerują w wychowanie swoich wnuków. Czasami słyszy się, że oni są od rozpieszczania, a rodzice od wychowywania. Babcie i dziadkowie powinni jednak uszanować zasady oraz metody stosowane przez ich dzieci i synowe bądź zięciów.
Na forum Reddit pojawił się wpis młodej mamy, która nie ukrywa, że zachowanie teściowej "doprowadza ją do szału". Kobieta nie wie już, co robić, dlatego decydowała się poprosić o pomoc internautów.
Chodzę do szkoły i pracuję, mój narzeczony też. Teściowa dużo czasu spędza z synem, po jego narodzinach byłam przeciwna tak dużej pomocy, jednak po uporaniu się z poczuciem winy matki zrozumiałam, że muszę ją przyjąć. Niestety, obawiam się, że byłam zbyt miła i za dużo akceptowałam
- opowiada kobieta. Jej synek ma nieco ponad 1,5 roku, jeszcze nie umie dobrze chodzić i niewiele mówi. "Rozumiem, że często mnie nie ma, ale kiedy jestem w pobliżu, staram się go nauczyć tyle, ile mogę. Mówię do niego tak, żeby mógł zrozumieć" - opowiada. Stara się też nauczyć go jeść, gdy chłopczyk siedzi na krzesełku i unika włączania przy nim telewizora. Tego samego oczekuje od matki narzeczonego.
Teściowa jednak nie ma zamiaru respektować zasad synowej. "Karmi go tylko łyżeczką i z ręki, zdarza się, że karmi go w łóżku. Często też sadza go przed telewizorem i siedzi w telefonie. Poprosiłam, żeby robiła z nim zajęcia, kupiłam mu zabawki edukacyjne, chciałam, żeby wychodzili na spacery. Ale nic sobie z tego nie robi, po prostu siedzi z nim przed telewizorem
- żali się młoda mama. Przyznaje, że nawet kiedy jest obok swojego syna, to teściowa stara się być ciągle obok niego. Kobieta zastanawia się, czy nie przesadza, szczególnie że większość ludzi mówi jej, że powinna być wdzięczna za pomoc, bo wiele osób chciałoby ją mieć. Ona obawia się jednak, że metody stosowane przez teściową wyrządzają tak naprawdę krzywdę jej dziecku.
Młoda mama przyznaje też w swoim wpisie, że nie chce wydawać połowy swojej pensji na żłobek, dlatego nadal mieszkają z teściową. Uważa jednak, że to chyba nie jest dobre rozwiązanie, szczególnie jeśli chodzi o jej dziecko.
Pod wpisem pojawiło się sporo komentarzy. Wielu internautów jest zdania, że młoda mama musi postawić jasne i sztywne granice, jeśli chodzi o relacje teściowej z jej dzieckiem. Niektórzy są zdania, że powinna zdecydować się na żłobek, nawet jeśli będzie ją to sporo kosztowało.
Rozumiem, że nie chcesz, aby połowa Twojej pensji szła na żłobek, ale już widzisz ukryty koszt bezpłatnej opieki nad dzieckiem. Czy ta bezpłatna opieka nad dziećmi jest tego warta? Moim zdaniem nie
- stwierdziła jedna z internautek. "Postąpiłabyś mądrze, umieszczając malucha w żłobku, nawet w niepełnym wymiarze godzin, aby mógł korzystać z prawdziwej wczesnej edukacji, socjalizacji i czasu z dala od babci, która nie słucha wskazówek rodziców", "Nie możemy tak naprawdę kontrolować ludzi, zwłaszcza gdy robią coś za darmo. Chciałabym też, żeby połowa wypłaty nie poszła na opiekę nad dziećmi. Ale, jak to mówią: jeśli coś jest tanie, to nie jest dobre. Jeśli jest dobry, to nie jest tanie" - dodawali inni.
Niektórzy bronili teściowej, wyjaśniając, że pewnie tak wychowywała swoje dzieci, więc tak postępuje też ze swoim wnukiem. Tłumaczyli, że od wychowania są przede wszystkim rodzice, a nie dziadkowie, którzy mogą w tym wychowaniu jedynie pomagać.