Egzamin ósmoklasisty, a z resztą dzieci nie ma co zrobić. Matka: Mam brać L4 na lewo?

W maju uczniowie mają wyjątkowo dużo wolnego. Oprócz majówki, do szkoły nie idą też podczas egzaminów ósmych klas (podstawówki) i matur (szkoły średnie). W niektórych placówkach, łącznie z weekendami, można liczyć aż na 19 dni wolnego. Niektórzy rodzice nie ukrywają, że "są wściekli i nie wiedzą, co robić".

Wolne dni w szkołach to często problem dla rodziców. Szczególnie gdy dzieci są jeszcze zbyt małe, by mogły zostać same w domu. Nie wszyscy mają możliwość skorzystania z pomocy krewnych, a wynajęcie opiekunki jest dość sporym wydatkiem, na który nie każdy może sobie pozwolić. Większość osób bierze więc urlop, ale jak wiadomo - nie jest on nieograniczony.

Zobacz wideo Marcin Józefaciuk o braku prac domowych: Nie zgadzam się. Poseł ma jedno "ale"

Dużo wolnego uczniowie mają chociażby w maju, kiedy mamy majówkę, egzaminy ósmych klas, matury i Boże Ciało. Są placówki, w których (łącznie z weekendami) nie będzie lekcji przez 19 dni. Niektórzy rodzice są wściekli, bo jak sami przyznają - jeszcze nie ma wakacji, a im już brakuje dni urlopowych.

Matka z powodu wolnego w szkole musi brać zwolnienie "na lewo"

Napisała do nas Basia, która ma dwójkę dzieci w wieku 8 i 9 lat. Kobieta jest oburzona tym, że szkoła ma tyle dni wolnych, a podczas egzaminu ósmych klas jej pociechy nie mogą nawet skorzystać z opieki w świetlicy.

Ostatnio dowiedziałam się, że podczas egzaminu ósmych klas, przez 3 dni szkoła będzie zamknięta. Liczyłam, że jak zawsze w takich przypadkach, można będzie ostatecznie skorzystać z opieki w świetlicy, ale nie! To co ja mam zrobić? 

- pisze wzburzona mama. "Powariowali w tych szkołach, mam wrażenie, że jeszcze trochę to będzie więcej wolnego niż nauki. Dodać do tego choroby dziecka i wszelkiego rodzaju wyjścia, wycieczki, apele itp. to naprawdę wychodzi na to, że zadania w ławkach rozwiązują sporadycznie. A potem lament, że dzieci niedouczone!" - dodaje.
Kobieta Nie ukrywa, że jest w o tyle trudnej sytuacji, że nie może liczyć na pomoc mieszkających daleko dziadków, a mąż często wyjeżdża i nie ma możliwości brania zwolnień i urlopów w ostatniej chwili.

Nasza czytelnicka jest wściekła i wie, że wielu innych rodziców podziela jej zdanie. Jej znajoma przyznała nawet, że rozważa rezygnację z pracy, ponieważ szef jest niezadowolony, że ciągle jest na urlopie i zwolnieniach. Przez to nie dostaje też premii i nie ma szansy na awans. Ona sama też obawia się problemów w pracy w przyszłości.

Nie wiem, co mam zrobić opieki na dziecko mam 2 dni, urlopu nie mam już, mam brać dziecko do biura i narażać się szefowi czy państwo zmusza mnie do brania lewego L4. To jest chore, ale jestem pod ścianą i nie mam wyboru. 

- żali się nasza czytelniczka. "Szkoła będzie zamknięta 3 dni, nawet nie można skorzystać ze świetlicy, bo jak usłyszałam od wychowawczyni "ma być całkowita cisza, żeby nic nie rozpraszało zdających". Naprawdę ciężko jest być w dzisiejszych czasach matką pracującąNajgorsze jest to, że wiem, iż w niektórych szkołach dyrekcja jednak zapewniła opiekę w świetlicy uczniom młodszych klas. Niestety w tej, do której chodzą moje dzieci, tego nie ma".

Egzamin ósmoklasisty (zdjęcie ilustracyjne)
Egzamin ósmoklasisty (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.pl

Egzamin ósmych klas, to egzamin zewnętrzny

Egzamin ósmoklasisty w tym roku odbędzie się w dniach 14-16 maja. To, jak jest organizowany, w dużej mierze zależy od wielkości placówki, liczby sal lekcyjnych oraz liczebności zdających. Istotna jest nawet liczba wejść do szkoły. Za organizację egzaminu odpowiada dyrektor, chociaż to nie on go przeprowadza.

Egzamin ósmoklasisty, podobnie jak matura, to dla szkół egzamin zewnętrzny, przeprowadzany przez Centralną Komisję Egzaminacyjną, który rządzi się swoimi prawami. Pierwsze, to cisza i spokój, które mają zdającym być zapewnione. Drugi - wynikający z obostrzeń sanitarnych - jak najmniejsza liczba uczniów w salach egzaminacyjnych. A to sprawia, że w komisjach egzaminacyjnych, jeśli nawet kiedyś nie trzeba było wyłączać całej szkoły to teraz tak, chociaż nie wszędzie. 

- podaje portalsamorzadowy.pl."Każda sala czy salka to komisja, a w każdej z nich po przynajmniej dwóch nauczycieli, w tym jeden z obcej szkoły. Opcjonalna liczba to trzech nauczycieli - dwóch ze szkoły, do której uczęszcza zdający i jeden z zewnątrz. To zaś sprawia, że w dniach trwania egzaminu nie ma komu prowadzić zajęć z pozostałymi uczniami. Dodatkowo, jeśli nawet w danej szkole nie ma zbyt wielu zdających, to nauczyciele są zaangażowani do komisji w innych szkołach" - czytamy dalej.

Więcej o: