Gemma Copeland, mieszkanka Wielkiej Brytanii, wybrała się ze swoim czteromiesięcznym synkiem i partnerem do ZOO Schoenbrunn w Wiedniu. Podczas spaceru, w pobliżu wybiegu dla orangutanów chłopiec zaczął płakać, co oznaczało, że jest już głodny. Kobieta usiadła z synkiem tuż przy samej szybie, by popatrzeć na bawiące się zwierzęta i w ciszy nakarmić synka. Nie spodziewała się tego, co wydarzy się tuż za chwilę. Było to tak zaskakujące i niewiarygodne, że postanowiła podzielić się tym w sieci.
Kobieta zaczęła karmić piersią i patrzyła na bawiące się na swoim wybiegu orangutany. Wśród nich była orangutanica o imieniu Sol. Gdy wypatrzyła kobietę, podeszła do samej szyby i uważnie obserwowała to, co się działo. Zwierzę patrzyło na chłopca i przykładało swoją dłoń do szyby, jakby chciało dotknąć dziecka. Minuty mijały, a zwierzę nie spuszczało wzroku z karmiącej Gemmy i małego Jaspera.
Spojrzała mi prosto w oczy. Podniosła rękę, jakby chciała dotknąć mojego synka. Siedziała ze mną przez około pół godziny, ciągle gładząc szkło. Położyła się obok mnie, jakby mnie wspierała i chroniła.
- relacjonowała kobieta w rozmowie z serwisem Daily Mail.
Ta scena była tak wyjątkowa i niezwykła, że w pobliżu karmiącej mamy zaczęli gromadzić się turyści. Obserwowali wszystko w ciszy i z zachowaniem szacunku do karmiącej mamy. Gemma oraz jej partner dowiedzieli się, że orangutanica Sol niewiele wcześniej poroniła. Zachowywała się, jakby w tamtym momencie oferowała kobiecie wsparcie i opiekę. To, co się wydarzyło, tak bardzo wzruszyło młodą mamę, że postanowiła całą sytuacją podzielić się w swoich mediach społecznościowych.
Być może różnimy się gatunkiem, ale karmienie piersią połączyło nas dzisiaj w jedynej w swoim rodzaju chwili, która pozostanie ze mną na zawsze.
- podsumowała wzruszona Gemma Copeland.