Jeszcze niespełna dwa miesiące, a uczniowie będą mogli cieszyć się z wakacyjnej przerwy w nauce. Większość dzieci i młodzieży już się nie może doczekać chwili, kiedy nie będzie trzeba rano wstawać i biec do szkoły. Niestety, wielu rodziców zupełnie inaczej patrzy na wakacje. Raczej nikt nie ma możliwości wzięcia dwumiesięcznego urlopu. Dlatego już kilka miesięcy wcześniej zastanawiają się nad zorganizowaniem czasu dla swoich pociech.
W przypadku nieco starszych dzieci najpopularniejszą wakacyjną opcją są kolonie. Kiedyś wyjazdy nie były zbyt drogie, dziś to się zmieniło. Okazuje się, że aktualnie te w Polsce są porównywalne cenowo z tymi zagranicznymi.
Napisała do nas Natalia, mama jedenastoletniego Jaśka, którego chciała w tym roku po raz pierwszy wysłać na kolonie.
W poprzednich latach korzystaliśmy z pomocy dziadków, sami braliśmy urlopy i jakoś mijały wakacje. Moi rodzice mają już swoje lata, poza tym dla syna to już żadna atrakcja siedzieć z babcią i dziadkiem. Stwierdziliśmy, że Jasiek jest już duży, więc wyślemy go na kolonie, będzie miał okazję zobaczyć, jak to jest. Szczególnie że sami jako dzieciaki na nie jeździliśmy i wspaniale to wspominamy
- opowiada nasza czytelniczka. Zaczęli wraz z mężem przeglądać oferty i to, co ich zszokowało, to przede wszystkim ceny wyjazdów. "Za takie pieniądze, to można na fajną wycieczkę pojechać. Za moich czasów kolonie to były tanie wyjazdy. Wiadomo, nie było wygód, ale nikt na to nie zwracał uwagi. A i żeby nie było, te oferty teraz też nie dotyczą jakichś wspaniałych hoteli. W niektórych miejscach domki chyba pamiętają młodość moich dziadków, gdy jeździli na wakacje pod gruszą".
Przejrzeliśmy różne oferty kolonii i ceny są różne, chociaż trzeba przyznać, że za dziesięciodniowy wyjazd nad jezioro trzeba zapłacić zazwyczaj od 2500 zł wzwyż. Przykładowo za obóz w Czaplinku wydamy około 2700 zł, a do tego trzeba przecież doliczyć kieszonkowe na własne dodatki. Chcąc wysłać pociechę na wycieczkę tematyczną, np. windsurfing, wydamy kilkaset złotych więcej.
Za głowę się złapałam jak przeczytałam oferty. Niby są promocje, że jak opłacimy teraz całość, to dostaniem 100 czy 200 zł zniżki, ale przy tej kwocie to naprawdę nie robi wrażenia. Ja wiem, że wszystko podrożało i za 400 zł dziecka na wyjazd nie wyślę, ale liczyłam, że do 2000 tys. maksymalnie ze wszystkim się wyrobimy. Nie nastawiałam się na taki wydatek!
- oburza się Natalia.
Okazuje się, że obecnie często różnica zagranicznych kolonii cenowo niewiele się różni od tych w Polsce.
Koleżanka podpowiedziała mi, że jej znajomi od dwóch lat wysyłają córkę za granicę na kolonię, bo cenowo wychodzi to samo, a warunki często lepsze i pogoda pewna. Zaczęliśmy z mężem sprawdzać i faktycznie! Za 300 zł więcej możemy wysłać syna do Włoch, byliśmy w szoku. W życiu nie szukałabym zagranicznego wyjazdu, bo byłam przekonana, że to kosztuje fortunę!
- relacjonuje nasza czytelniczka.
Sprawdziliśmy i faktycznie okazało się, że ma rację. Przykładowo na obóz młodzieżowy w Rimini można wysłać dziecko już za niespełna 3200 zł. I co ciekawe, na wiele tegorocznych turnusów już nie ma miejsc, co pokazuje, że zainteresowanie jest naprawdę duże. Nie ma co się dziwić, bo program jest naprawdę ciekawy. W podobnej cenie można też znaleźć kolonie na Cyprze, w Bułgarii czy w Hiszpanii. Czy to oznacza, że niebawem dzieciaki zamiast do PRL-owskich domków nad jeziorem na kolonie będą jeździły na ekskluzywne wyjazdy, bo cena będzie taka sama? Wiele wskazuje na to, że może tak być.