Nikogo nie było w domu. Kobieta dostała zdjęcie z elektronicznej niani. "Tego nie da się wyjaśnić"

"Cała moja rodzina była ze mną. W domu nie powinno nikogo być. To wyraźnie twarz. i to nie jest moje dziecko. Nie mam pojęcia, kto to jest - tłumaczy kobieta na udostępnionym nagraniu na TikToku.

Elektroniczne nianie to częsty gadżet wybierany przez rodziców. Dzięki nim, gdy jesteśmy w innym pomieszczeniu niż dziecko, w szybki i łatwy sposób możemy sprawdzić czy wszystko jest w porządku, czy dziecko śpi, czy nie zagraża mu niebezpieczeństwo itp. Niestety elektronicznie nianie to również powód szybszego bicia serca rodziców ze strachu, poczucia przerażenia i horroru na wyciągnięcie ręki. Przekonała się o tym Ashley Meredith i choć kobieta za wszelką cenę próbuje wytłumaczyć racjonalnie to, co jej się przydarzyło, czuje że robi to na próżno. 

Kamera umieszczona w pokoju dziecięcym wysyła zdjęcie na telefon, gdy wykryje ruch

Na krótko przed nagraniem filmiku, kobieta przeprowadziła się do nowego domu, razem ze swoją całą rodziną. Ashley korzysta z elektronicznej niani, przede wszystkim po to, by kontrolować czy dziecko w swoim pokoju jest bezpieczne. Kamerka, z której korzysta kobieta działa w ten sposób, że oprócz możliwości podglądania obrazu w dowolnym momencie, kobieta dostaje powiadomienie na swój telefon, gdy urządzenie wykryje jakiś ruch. Pewnego dnia, gdy cała rodzina przebywała poza domem, nagle na telefon kobiety przyszło zdjęcie z kamerki. 

"Czy znasz historię domu? Może warto to sprawdzić?"

"Cała moja rodzina była ze mną. W domu nie powinno nikogo być. To wyraźnie twarz… i to nie jest moje dziecko. Nie mam pojęcia, kto to jest" - mówi kobieta na nagranym filmiku i zastanawia się o co może chodzić. Na zdjęciu widzi włosy i oczy, ale zdjęcie, jako jedyne spośród wszystkich, które ma, nie daje się odtworzyć w formie wideo.

Zobacz wideo Jakie zachowania naszego niemowlaka powinny nas zaniepokoić? "Płacz przy piersi może być takim zachowaniem"

Ashley starała się podejść racjonalnie do tematu i tłumaczyła sobie, że to mogło być spowodowane jakąś niespodziewaną i nagłą usterką urządzenia. Internauci podają w wątpliwość argument kobiety i zapewniają, że już dawno wyprowadzili by się z tego domu. Pojawiły się jednak głosy, które próbowały uspokoić innych, wyjaśniając, że niektóre nianie mogą łączyć się ze sobą i jeśli to nie była usterka, to urządzenie kobiety mogło odebrać obraz przekazany z podobnego urządzenia znajdującego się w pobliżu. 

Jak myślicie, czy to możliwe?

Więcej o: