14-letni Ben jest alergikiem, ma uczulenie na wiele produktów żywnościowych, szczególnie na orzechy. Reakcje alergiczne bywają u niego bardzo poważne (w przeszłości był nawet hospitalizowany z tego powodu) więc zawsze ma przy sobie odpowiednie leki. Kiedy więc wraz z klasą leciał na wycieczkę do Włoch, mama zaopatrzyła go w odpowiednie medykamenty, z których jeden jest przez nią określany mianem "ratującego życie".
W czasie kontroli bezpieczeństwa, jeden z pracowników lotniska w Manchester uznał, że lek, który w bagażu podręcznym miał chłopiec, miał zbyt dużą pojemność i nie może być zabrany na pokład samolotu. Zabrał go i wyrzucił. "Nie skonsultował się z nauczycielem Bena, syn miał przy sobie także recepty potwierdzające, że zażywa ten lek, list od lekarza oraz plan opieki w nagłym wypadku" - czytamy słowa oburzonej mamy nastolatka - 44-letniej Emmy Wakefield.
Kobieta uważa, że takie zachowanie mogło mieć tragiczne dla dziecka konsekwencje, uważa, że pracownik lotniska w żadnym wypadku nie powinien pozbawiać go lekarstw, nie rozmawiając nawet na ten temat z osobą dorosłą, pod której opieką był Ben. Na szczęście dziecko nie zostało zupełnie bez lekarstw. "Zapakowałam mu leki podwójnie - w bagażu podręcznym i tym nadawanym, więc gdyby miał jakieś problemy na lotnisku lub w podróży, miał ze sobą Epipen [sterylnym roztworem we wstrzykiwaczu do wstrzykiwań domięśniowych stosowanym w stanach zagrożenia życia. - przyp. red.] i lek przeciwhistaminowy. Miał też dwa inhalatory" - mówi Emma.
Emma stwierdziła, ze nie zostawi tak tej sytuacji i złożyła skargę na obsługę lotniska. Na portalu mirror.co.uk, czytamy, że w odpowiedzi dostała informację: "Pracownik postąpił prawidłowo wyrzucając ten przedmiot. Niestety nie można go przewozić w bagażu podręcznym, zgodnie z wytycznymi i procedurami operacyjnymi, których musimy przestrzegać".
Żeby uchronić się przed takimi sytuacjami, warto dokładnie zapoznać się ze wszystkimi informacjami udostępnionymi przez przewoźnika np. na jego stronie internetowej. Warto także zajrzeć na stronę lotniska, czasem tam też pojawiają się ważne informacje na temat tego co można (w jakich przypadkach), a czego nie przewozić w bagażu podręcznym. Dużo zależy też od samych pracowników - jedni przymykają oko na to, co mamy w bagażu, inni są bardzo skrupulatni w wykonywaniu swoich obowiązków.