Są po rozwodzie i robią dwie komunię "Nie usiądę z ex przy jednym stole"

Zbliża się okres komunijny. Dużo mówi się o wystawnych komuniach, które w sumie przypominają wesela, tyle że bez pary młodej. Okazuje się jednak, że są dzieci, które będą miały... aż dwa przyjęcia. "Ja robię przyjęcie dla swojej rodziny, a mój były później - dla swojej. Nie widzę powodu, by męczyć się przy jednym stole i sztucznie uśmiechać" - mówi Agata.

Już niebawem rozpoczną się długo wyczekiwane przez wiele osób pierwsze komunie. Niektóre dzieci od dawna nie mówią o niczym innym. Szczególnie że oprócz przeżycia duchowego, mogą zazwyczaj liczyć na wystawne imprezy i atrakcyjne prezenty.

Zobacz wideo "Mamo, gdzie są moje pieniądze z komunii?". Adwokat: Dziecko powinno te pieniądze otrzymać

Współcześnie rzadko zdarza się, by przyjęcia komunijne odbywały się w domach. Najczęściej organizowane są w salach bankietowych, często jest też na nich zespół lub DJ i mnóstwo dodatkowych atrakcji w postaci animatorów, słodkich stołów itp. Okazuje się jednak, że są przypadki, kiedy dziecko ma... aż dwie imprezy.

Rodzice się rozwiedli. Matka nie zaprosi ojca i jego rodziny na komunię

Nasza czytelniczka Agata rozwiodła się cztery lata temu. Jak sama przyznaje, nigdy nie miała zbyt dobrych relacji z rodziną męża, jednak po rozstaniu z nim "znacząco się one pogorszyły". Dlatego od początku zapowiedziała, że na komunię córki krewnych ze strony ojca, jak i jego samego, zapraszać nie zamierza.

Jak tylko dowiedziałam się o terminie komunii córki, zarezerwowałam salę. Poinformowałam przy tym byłego męża, że nie jest zaproszony na organizowane przeze mnie przyjęcie, tak samo, jak jego bliscy. Wyjaśniłam, że ma to być radosny dzień dla naszego dziecka, a kwaśne miny zwaśnionych rodzin z pewnością się do tego nie przyczynią. Myślę, że postąpiłam słusznie, bo od razu wyjaśniłam, co i jak

- opowiada kobieta. Przyznaje, że początkowo mąż zadzwonił z pretensjami, że jak ona może wykluczać ojca i jego rodzinę z tak ważnej uroczystości dziecka. Agata poinformowała go, że do kościoła może przyjść każdy, nikomu drzwi nie zamyka. Nie chce jednak siedzieć przy wspólnym stole i sztucznie się uśmiechać, albo słuchać docinek np. byłych teściów.

Przyjęcie Pierwszo komunijne
Przyjęcie Pierwszo komunijne Fot. Victor Carretero Barbero / Shutterstock

Po dwóch dniach od tej rozmowy były mąż ponownie zadzwonił. Przyznał jej, że przemyślał jej słowa i chyba ma rację, że nie ma co na siłę udawać, że wszyscy się lubią i akceptują.

Mój ex powiedział, że jak przeanalizował całą sytuację, to chyba faktycznie zapraszanie wszystkich razem byłoby głupie i niezręczne. Domyślam się, że ten telefon musiał go wiele kosztować, bo z reguły nie przyznaje mi racji. Najwidoczniej wizja spotkania się z moimi rodzicami (a zawsze nieco obawiał się mojego ojca) wydała się dla niego mało atrakcyjna. Powiedziałam, że w tym wszystkim najważniejsze jest dobro dziecka, a wspólna impreza na pewno dobra dla córki nie będzie

- relacjonuje Agata.

Dziecko będzie miało dwie komunie. Najpierw z matką, potem z ojcem

Po jakimś czasie do naszej czytelniczki ponownie zadzwonił mąż. Powiedział, że skoro ustalili, że nie robią wspólnej komunii dla córki, to on chce zrobić drugie przyjęcie, na które będzie mógł zaprosić swoich krewnych.

Były mąż powiedział, że zarezerwuje sale niedaleko tej, którą ja wybrałam i po południu chce zorganizować przyjęcie dla swoich bliskich. Wydało mi się to trochę dziwne, ale nie mam prawa mu tego odmawiać. Ustaliliśmy, że do godz. 14.00 córka jest ze mną, a o 14.30 weźmie udział w drugim przyjęciu komunijnym z ojcem. Trochę to dziwne, ale finalnie moje dziecko bardzo się cieszy, bo jak samo przyznało "różne atrakcje będą na komunijnych imprezach, ale dwóch przyjęć nie ma nikt". Moim zdaniem mimo wszystko to najlepsze rozwiązanie

- opowiada Agata. Przyznaje, że jej znajomi pukają się w czoło, jak słyszą o tym pomyśle. Nawet jej rodzice powiedzieli, "że już lepiej było zacisnąć zęby i złożyć się na jedną imprezę". Mimo wszystko kobieta nie ma zamiaru ustępować, nie ukrywa, że niezbyt dobrze dogaduje się ze swoim byłym mężem, więc cieszy się, że "chociaż w kwestii komunii udało im się dogadać".

Ostatnio koleżanka naszej czytelniczki powiedziała jej, że robi krzywdę swojemu dziecku. "Znajoma zarzuciła mi, że to już jest przegięcie i rozpuszczanie dziecka, które w ogóle już nie będzie myśleć o przyjmowanym sakramencie, a o dwóch wypasionych imprezach. Trochę mnie to zaniepokoiło, bo o tym jednak nie pomyślałam, mimo wszystko uważam, że to najlepsze wyjście" - żali się kobieta. I zapewnia, że rozmawiała z córką, dlaczego tak jest i stara się, by dziecko było świadome, że istotą pierwszej komunii nie jest przyjęcie (a nawet dwa), a przyjęcie do serca Pana Jezusa.
Czy organizacja dwóch imprez to faktycznie dobra decyzja?

Więcej o: