Przez szczepienia krztusiec przez wiele lat był zapomnianą chorobą. Teraz w wielu krajach odnotowuje się jednak wzrost zachorowań na tę chorobę. W Czechach tylko od stycznia do marca odnotowano ponad 3 tys. przypadków. Sporo jest ich także w Bułgarii, a nawet Chinach. Najbardziej niepokojące jest to, że coraz więcej osób, w tym dzieci, umiera na krztusiec.
Niezbyt optymistyczne dane pochodzą też z Polski. Na Pomorzu w ciągu czterech miesięcy zachorowało już więcej osób niż całym ubiegłym roku.
W całej Polsce odnotowuje się wzrost zachorowań na krztusiec. W województwie pomorskim od początku roku do kwietnia zachorowało 68 osób (8 chorych w styczniu, 12 w lutym, 15 w marcu i 33 w pierwszej połowie kwietnia). Coraz więcej przypadków jest też we Wrocławiu, w Krakowie czy Poznaniu.
Mamy ogromne niedodiagnozowanie. Te liczby, które my widzimy w statystykach, to i tak jest może kilka procent zachorowań. Na pewno jest ich więcej
- tłumaczy w rozmowie z redaktorem TVN24 dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultantka krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej z Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu.
Najgorzej krztusiec prechodzą najmłodsi. Niedawno do jednego z gdańskich szpitali trafiło dziecko, które z powodu tej choroby musiało być reanimowane.
Lekarze są zgodni, że na chwilę obecną najlepszą metodą, pozwalającą uniknąć zachorowania na krztusiec jest szczepienie. Najmłodsi obowiązkowo powinni przyjąć pięć dawek, z kolei dorośli powinni się szczepić mniej więcej co 10 lat dawką przypominającą.
Bardzo mało pacjentów dorosłych szczepi się przeciwko krztuścowi. (...) Mamy w ciąży powinny się szczepić przeciwko krztuścowi, tak żeby przekazać przeciwciała swoim świeżo narodzonym dzieciom
- dodaje dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas.
Chociaż szczepionka na krztusiec jest obowiązkowa, to coraz więcej rodziców nie chce jej podawać swoim dzieciom. Zdaniem wielu ekspertów zaniechanie szczepień jest bardzo niepokojącym zjawiskiem.
Z roku na rok przybywa odmów szczepień u dzieci. W ubiegłym roku było ich 87 344, dla porównania w 2012 r. nie zaszczepionych było 5340 dzieci. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny podaje, że "taka sytuacja grozi epidemiami wyrównawczymi chorób, przeciw którym mamy dostępne, bezpłatne, bezpieczne i skuteczne szczepionki. Dotyczy to szczególnie miejsc, kiedy na danym terenie zbierze się większa grupa niezaszczepionych dzieci. Wtedy kontakt z np. wirusem odry czy bakterią krztuśca, grozi w dłuższej konsekwencji, lokalną epidemią".
Krztusiec, dawniej nazywany był kokluszem. Jest to ostra, a co za tym idzie też niebezpieczna, choroba zakaźna górnych dróg oddechowych. Wywołuje ją pałeczka krztuśca (Bortedella pertussis). Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową.
Początkowo objawy są łudząco podobne, jak w przypadku przeziębienia. Pojawia się kaszel, katar, stan podgorączkowy i zapalenie gardła. Z czasem dochodzi do napadów uciążliwego i długotrwałego suchego kaszlu, co może skończyć się bezdechem czy wymiotami.
Ludzie się duszą, odkrztuszają wydzieliny, pieją, bo to jest kaszel przy zamkniętej głośni, z trudnością nabrania powietrza, co z kolei powoduje bardzo wiele powikłań
- mówi w TVN24 prof. lek. Leszek Szenborn. Mówiąc o "powikłaniach" ma na myśli omdlenia, złamania żeber, krwawienia, a nawet śmierć.