Nauczyciele nadal uciekają z polskich szkół. Przyczyna? Nie chodzi o pieniądze. Powód jest inny

Jakiś czas temu polscy pedagodzy otrzymali obiecane podwyżki. W założeniu miało to zatrzymać ich w szkołach, jednak i tak wciąż odchodzą. Z innych powodów niż finansowe. Jakie to przyczyny? Wbrew pozorom te powody skutkują brakami kadrowymi również w innych krajach Europy.

Z tego, że od lat ubywa w szkołach nauczycieli, chyba każdy zdaje sobie sprawę. Jak podaje serwis RMF24.pl, w roku szkolnym 2022/2023 zatrudnionych w szkołach było 512,1 tys. nauczycieli. W porównaniu z rokiem wcześniejszym (2021/2022) to spadek o 0,7 procent. A obecnie ta tendencja wciąż się utrzymuje. Co jest przyczyną? Wbrew pozorom wcale nie niskie wynagrodzenia, zwłaszcza że pedagodzy otrzymali niedawno spore podwyżki. Powodów jest więcej i wcale nie są związane z kwestiami finansowymi.

Zobacz wideo Marcin Józefaciuk: Nauczyciele nie tylko chcą pieniędzy, oni chcą godnych warunków pracy

Nauczyciele odchodzą ze szkół. I wcale nie z powodów finansowych

Dlaczego coraz więcej pedagogów decyduje się na odejście z pracy w szkole? Jak pokazują wyniki badania Future Classroom Lab, przeprowadzonego wśród prawie 2000 nauczycieli szkół ponadpodstawowych, głównymi przyczynami rezygnacji z pracy nauczyciela są (za serwisem Mamadu.pl):

  • standardy nauczania,
  • zobowiązania dotyczące dokumentacji,
  • hałas.

I to właśnie ten ostatni czynnik - hałas, jest jednym z najczęstszych problemów, z jakimi zmagają się nauczyciele. I nic dziwnego, bo przebywanie przez dłuższy czas w takich warunkach naprawdę szkodzi zdrowiu - powoduje ciągłe bóle głowy i podnosi poziom stresu. - Hałas naprawdę źle wpływa na naszą pracę. Raz, że dzieci są zdekoncentrowane, a dwa, że dla nas prowadzenie lekcji w takich warunkach jest czymś bardzo trudnym. Tym bardziej że my nauczyciele przebywamy w takim natężeniu hałasu 5-6 godzin non stop. Pojawiają się więc bóle głowy, dekoncentracja, zmęczenie. Wracając do domu, musiałam po prostu w totalnej ciszy wypocząć, tak by móc potem normalnie funkcjonować - przyznała nauczycielka informatyki Renata Mazur w rozmowie z serwisem RMF24.pl.

Nauczyciele odchodzą ze szkół z powodu hałasu. To naprawdę poważny problem

O tym, że w szkołach (i to nie tylko polskich) jest  o wiele za głośno, mówi się od dawna, choć praktycznie nic się z tym nie robi. A jest to związane przede wszystkim ze specyficzną akustyką budynków szkół. W założeniu pomaga  ona nauczycielom w prowadzeniu zajęć, ale jednocześnie powoduje, że wszystkie dźwięki są dużo głośniejsze, niż powinny. Jest to szczególnie widoczne podczas przerw, a także wszystkich momentów, gdy mówi więcej niż jedna osoba jednocześnie. Na stołówce szkolnej może panować hałas o natężeniu 85,6 dB. Z kolei podczas przerwy jest to 84,2 dB. To naprawdę dużo i może skutkować różnymi problemami zdrowotnymi, więc nic dziwnego, że nauczyciele zmęczeni takimi warunkami dochodzą z pracy w szkole. A przecież można inaczej. Szkoła Podstawowa nr 340 na warszawskim Ursynowie przeszła jakiś czas temu renowację akustyczną i została wygłuszona. To naprawdę pomogło - odsetek nauczycieli uskarżających się na stres z tego powodu spadł z dotychczasowych 70 procent do zaledwie 25 procent. Podobnie spadła liczba pedagogów uskarżających się na zmęczenie po lekcjach - z 84 procent do 27 procent. Zmniejszyła się też liczba problemów ze zdrowiem - bólów głowy, szumów usznych czy problemów z głosem.

Więcej o: