• Link został skopiowany

"Zatrudniłam nianię, ale kazała sobie płacić więcej, niż zarabiałam jako kucharka w restauracji z gwiazdką Michelin"

Candida Batista jest brazylijską szefową kuchni pracującą w najlepszych restauracjach na świecie, modelką, ale też żoną i matką. Pracowała w wyróżnionych gwiazdkami Michelin restauracjach w Pradze i Wiedniu u boku znanych szefów kuchni, takich jak Gordon Ramsay. Po tym, jak została matką, trudno jej było sprostać wymaganiom, dlatego sięgnęła po pomoc i zatrudniała nianię. Czy to był dobry krok?
'Zatrudniłam nianię, ale kazała sobie płacić więcej, niż zarabiałam jako kucharka w restauracji z gwiazdką Michelin'
Fot. screen Instagram / hi_candida

"W gotowaniu uwielbiam to, że mogę dzielić się swoją historią i kulturą, brać składniki i przekształcać je w wyjątkowe dania, ale kiedy zdecydowałam się swoją karierę związać na poważnie z gotowaniem, łatwo nie było. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że moja kariera będzie wymagała pracy nawet 100 godzin tygodniowo. Mój typowy dzień trwał 16-18 godzin - to było szaleństwo! Kiedy zdecydowałam się założyć rodzinę, praca w kuchni z gwiazdką Michelin nie wchodziła już w grę. Po urodzeniu dziecka trudno mi było wrócić do tego samego stylu życia" – wspomina pracująca mama, Candida Batista, która zdecydowała się opowiedzieć swoją historię na łamach portalu huffpost.com.

Zobacz wideo Jaką mamą jest Patrycja Sołtysik? Zdradza, co powiedziała jej doradczyni laktacyjna, co odmieniło jej podejście do macierzyństwa. "Możesz się mylić"

Powrót do pracy po macierzyńskim wcale łatwy nie jest

To, że po okresie ciąży i urlopu macierzyńskiego, który z urlopem niewiele ma wspólnego - nie jest łatwo wrócić do pracy, wie chyba każda mama. Pojawia się wtedy niezliczona ilość komplikacji i problemów, które już nie tak łatwo rozwiązać. Czasem po prostu kosztem własnego zdrowia, a na pewno czasu wolnego i odpoczynku. Bo jeśli jest dziecko - trzeba nie tylko zapewnić mu odpowiednią opiekę, ale dać możliwości na odpowiedni rozwój. Wiele kobiet decyduje się na żłobki, niektóre zostawiają dzieci pod opieką niani.

"Kiedy moja córka była mała, zatrudniłam nianię, ale płaciłam jej więcej za godzinę, niż zarabiałam jako kucharka w restauracji z gwiazdką Michelin. Na dodatek w pracy konkurowałam z młodszymi osobami, które były ciągle pod telefonem, ciągle dyspozycyjne, a ja jako mama chciałam tej pracy jak najmniej, nie biorąc weekendów, czy nadgodzin. Ta równowaga między życiem zawodowym a prywatnym, wydawała się niemożliwa. A niemożność znalezienia tej równowagi powodowała u mnie depresję. Czułam, że nie wykorzystuję w pełni swojego potencjału zawodowego ani jako matka. Nie mogłam mieć wszystkiego" – wspomina Batista.

 

To właśnie wtedy Candida Batista zrozumiała, że mało jest miejsc, które wspierają pracujących rodziców, aby mogli się rozwijać z jednoczesnym zachowaniem balansu. "Bo życie po pracy, zwłaszcza kiedy masz dziecko, również ma znaczenie" – dodaje. Długie godziny pracy, nadgodziny, dyżury w weekendy, czy święta są ogromnym wyzwaniem nie tylko dla rodziców. Każdy potrzebuje chwili wytchnienia. "Nie można oczekiwać, że ktoś da z siebie wszystko, gdy nie śpi lub jest wyczerpany. Kiedy pracujesz na dwie zmiany, nie widujesz się z rodziną, co wpływa na twoje osobiste relacje. Stajesz się zły i wszczynasz kłótnie w kuchni" – zaznacza kobieta.

 

"Kto będzie pilnować twoich dzieci, kiedy będziesz w pracy?"

Jednak owo życie po pracy, to nie wszystko, bo jeszcze do tej pracy trzeba się dostać, co wcale nie jest takie łatwe. Candida Batista opowiada, jak to wygląda z perspektywy szefa kuchni. "Dyskryminacja kobiet szefów kuchni zaczyna się już na etapie rozmowy kwalifikacyjnej. Pracodawcy nie powinni, ale nadal pytają: 'Czy planujesz mieć dzieci? Kto będzie pilnował dzieci podczas wakacji szkolnych?'. Pracujące matki często muszą pogodzić obowiązki domowe i zawodowe. Jesteśmy głównymi opiekunami i kiedy dziecko jest chore, zostajemy w domu. Gdy nie możemy znaleźć opiekunki, zabieramy dzieci do pracy. W kuchni kobiety muszą być twardsze, mieć większe jaja i dźwigać własny ciężar. Nie ma miejsca na dramaty. Nawet w sytuacjach kryzysowych, takich jak śmierć dziadka, czy konieczność przewiezienia dziecka na pogotowie, nie mogłam się załamać ani rozpłakać. Musiałam dokończyć swój dzień, bez względu na wszystko" – wspomina. I tu zapewne wiele pracujących mam może się z nią zgodzić. 

"Daję sobie teraz psychiczną przerwę. Mam dziecko i ono jest najważniejsze. Prowadzenie własnej prywatnej firmy kulinarnej pozwala mi na elastyczność w gotowaniu, kiedy i co chcę, i zarabianie dobrych pieniędzy, ale nie wszystkie kobiety mają taką możliwość. Mam nadzieję, że pewnego dnia środowisko pracy umożliwi mi i innym pracującym matkom powrót do kuchni restauracyjnych, o których marzymy" – dodaje.

 
Więcej o: