"Mama widmo" z nikim nie rozmawia, a jej córka spała już niemal u każdego

Dziewczynka jest w klasie całkiem lubiana, niestety rodzice nie bardzo wiedzą co sądzić o zachowaniu jej matki. Gdzie leży granica między pozwalaniem dziecku na samodzielność, a zwykłym zaniedbywaniem. "Czy to należy gdzieś zgłosić?" - zastanawia się w liście mama drugoklasistki.

Każdy rodzic ma swój własny styl wychowania. Jedni są bardzo opiekuńczy, innym zależy, by dzieci jak najszybciej mogły być samodzielne. Jedni rodzice boją się, by dziecko nie zrobiło sobie krzywdy i nie odstępują go na krok, podczas, gdy inni mają nadzieję, że danie dziecku wolności nauczy go konsekwencji swoich decyzji i odpowiedzialności. W żadnej z metod wychowania nie ma nic złego, pod warunkiem, że dziecko jest otoczone opieką, jest mu zapewnione bezpieczeństwo i podstawowe potrzeby. Czasem jednak ciężko zdecydować czy pewne granice zostały przekroczone. 

Choć w pierwszej klasie niemal nikt się nie znał, dzieci i rodzice szybko złapali ze sobą kontakt. Z małym wyjątkiem...

Martyna ma córkę w drugiej klasie szkoły podstawowej. "To całkiem zgrana klasa. Zdarzają się kłótnie, ale ogólnie raczej każdy za sobą przepada. Dzieciaki umawiają się ze sobą po szkole, zapraszają się na urodziny, ogólnie są całkiem zżyci, mimo, że większość idąc do klasy pierwszej nie znała się zupełnie" - pisze kobieta w swoim liście. W pierwszej klasie rodzice jeszcze się poznawali i o ile dzieci zapraszały się na urodziny, to nie umawiały się ze sobą aż tak często. W drugiej klasie wiele się zmieniło.

Po jednej z integracji klasowych nawet rodzice weszli na jakiś wyższy poziom znajomości. Zaczęli się umawiać na różne spotkania. Złapaliśmy ze sobą naprawdę fajny kontakt. Tylko jedna mama, choć zawsze gustownie ubrana i umalowana, zawsze była jakoś na uboczu. Jej córka ma zawsze wszystko opłacone, wszędzie jest dowożona, ale matka nie pojawia się nigdzie, a kontakt z nią jest lekko mówiąc, znikomy.
Zobacz wideo Agnieszka Kaczorowska grzmi na bezstresowe wychowanie

Dziewczynka jest zadbana, ale zachowanie jej matki sprawia, że rodzice nie wiedzą, co powinni zrobić

Maja jest całkiem lubiana w klasie. Gdy córka Martyny zaprosiła ją pierwszy raz do siebie na noc, dziewczynka od razu się zgodziła. Przez media społecznościowe napisała do mamy Mai, kobieta nie miała nic przeciwko, umówiły się na konkretną godzinę. Gdy dziewczynka zadzwoniła dzwonkiem, Martyna i Maja wyszły po gościa, a przed furtką stała sama Maja z wielkim plecakiem, a za nią kurz po odjeżdżającym samochodzie. Przez weekend nie było z mamą Mai żadnego kontaktu, zjawiła się w niedzielę odebrała dziewczynkę, nie zamieniając słowa z Martyną. Innym razem, Maja została zaproszona do innej koleżanki, by spędzić popołudnie - przyszła już z plecakiem, w którym spakowana była piżama, szczoteczka do zębów i ciuchy na następny dzień. Dziewczynka powiedziała, że może zostać na noc, a mama odbierze ją następnego dnia. Rodzice byli nieco zdziwieni. 

Takich sytuacji jest znacznie więcej. Rodzice dzieci z klasy są nieco oszołomieni. Dziewczynka jest zawsze zadbana, nie chodzi głodna, jeździ na wszystkie wycieczki - ale z drugiej strony zastanawiają się, czy aby na pewno ma w domu zapewnioną opiekę i bezpieczeństwo. Nie do końca wiedzą, czy powinni coś z tym zrobić i gdzieś zgłaszać, czy pozostawić do dalszej obserwacji. 

Więcej o: