W 1922 roku ze względu na postępującą gruźlicę Franz Kafka musi zrezygnować ze swojej pracy. Rok później przenosi się do Berlina. Wyprowadził się z domu rodzinnego i zamieszkał z kobietą, która być może była jego wielką miłością. Miał poświęcić się wyłącznie pisaniu, a aby nieco odświeżyć głowę, codziennie wybierał się na spacery po berlińskim parku w dzielnicy Steglitz. To właśnie tam spotkał małą pannicę, podlotka – jak o niej mawiał, kilkuletnią Lenę, która zgubiła swoją lalkę. Tak zaczęła się ich wielka przyjaźń.
Franz Kafka nigdy się nie ożenił, nie miał też dzieci, toteż spotkanie małej Leny u kresu jego życia, było pewnym rodzajem impulsu, który dawał mu siłę i chęci do działania. Jednak zacznijmy od początku.
Franz Kafka nigdy nie miał dobrego zdrowia. Już jako kilkuletni chłopiec, każdego roku kilka tygodni spędzał w ośrodkach leczniczych i różnych sanatoriach. Do końca też pozostał kawalerem, chociaż swatano go z różnymi odpowiednimi pannami. Kiedy zachorował na gruźlicę, przerwał swoją dobrze płatną pracę jako nadinspektor w Zakładzie Ubezpieczeń Robotników od Wypadków Królestwa Czeskiego w Pradze, instytucji będącej kombinacją zakładu ubezpieczeń społecznych i inspekcji pracy. Opuścił rodzinny dom i wyjechał do Berlina. Tam zamieszkał z pochodząca z Pabianic Dorą Diamant. Miał odpoczywać i skupić się na pisaniu. Jednak każdego ranka brał płacz, kapelusz i wychodził do parku. Pewnego dnia spotkał tam małą, zapłakaną dziewczynkę.
Owym podlotkiem, o którym wspominał w rozmowach z bliskimi, była niejaka Lena – kilkuletnia dziewczynka, która zgubiła lalkę. Kafka przejęty jej płaczem, postanowił poszukać wraz z nią zguby. Szukali jej długo, zaglądając pod każdą ławkę i każdy krzak. Zabawki jednak nie było, jednak widząc zawód na twarzy dziewczynki, Kafka miał ponoć zaproponować jej, aby już wracała do domu, a on zajmie się sam poszukiwaniami. Umówili się na następny dzień. Mieli się spotkać w parku o tej samej godzinie.
Kolejnego dnia, kiedy dziewczynka przyszła na umówione spotkanie, Kafka miał dla niej prezent. Nie była to jednak lalka, a list. Od kogo? Jak tłumaczył dziewczynce pisarz, autorką kilku skreślonych słów miała być zaginiona lalka. "Proszę, nie płacz. Wybrałam się w podróż, by zobaczyć świat. Napiszę ci o moich przygodach" – napisała. Tak właśnie rozpoczęła się historia, która trwała do końca życia Kafki.
Podczas spotkań dziewczynki i pisarza, Kafka czytał listy lalki starannie napisane, pełne przygód i wyjątkowych historii, co oczywiście mała Lena uważała za bardzo urocze. Pewnego dnia Kafka zamiast listu, przyniósł lalkę, jednak ta była zupełnie inna od tej poprzedniej. To oczywiście nie umknęło uwadze dziewczynki. "Wcale nie wygląda jak moja lalka" – miała powiedzieć mała Lena.
Kafka oczywiście i na to był przygotowany. Wręczył jej list, w którym owa lalka wyjaśniła swoją przemianę. Miała napisać, że to podróże, które odbyła, tak ją własnie zmieniły. Dziewczynka przytuliła nową lalkę i zabrała ją do domu.
Rok później, w wieku 40 lat Franz Kafka umiera w sanatorium w Kierling będącym jedną z gmin katastralnych Klosterneuburga. Mała Lena o jego śmierci dowiedziała się wiele lat później.
Jako dorosła kobieta odkryła jeszcze jedną rzecz. W lalce, którą otrzymała od Kafki, ukryty był jeszcze jeden list. Co w nim napisano? "Wszystko, co kochasz, prawdopodobnie zostanie utracone, ale w końcu miłość powróci w inny sposób" - brzmiały słowa skreślone na pożółkłym papierze.