"Zosia wyjawiła nasz sekret". Mama przewidywała, że dzieci ją wyśmieją. Najgorsza była nauczycielka

"Moje dzieci są zadbane, schludne, nauczone porządku. Nikomu nic do tego, ile razy biorą kąpiel, to nasze domowe sprawy. Mam nadzieję, że rodzice tych dzieci, które wyśmiewały moją Zosię, nauczą swoje pociechy szacunku dla innych. Bo dla tej nauczycielki to chyba już za późno..."

O metodach i stylach wychowania powstało już wiele książek, poradników i artykułów. Wielu rodziców sięga po tę wiedzę, zwłaszcza, gdy stają przed jakimiś trudnościami. Niektórzy konsultują swoje wątpliwości z lekarzami, inni działają tak, jak im instynkt podpowiada. Mimo wszystko, niektóre decyzje podejmowane w dzisiejszych czasach przez rodziców szokują i powodują wytykanie palcami przez innych ludzi. 

To normalna czteroosobowa rodzina. A jednak ich styl wychowania dziwi innych ludzi

"Redakcjo, proszę o anonimowy post, bo nasze rodzinne zwyczaje higieniczne nie wszystkim się podobają. Już słyszę te oburzone głosy! Nie chcę, by ktoś wytykał palcami mnie lub moje dzieci. Chociaż przecież nie robimy nikomu krzywdy" - rozpoczyna pewna mama swój list i od razu szybko przechodzi do sedna. Kobieta ma dwójkę dzieci. Jedna z córek tuż po urodzeniu miała okropne problemy skórne. Kobieta próbowała wszystkiego, ale i tak kończyło się na tym, że nawet jak przez kilka dni był spokój, wszystko nawracało. Mama dziewczynki zauważyła, że gdy Amelka była rzadziej kąpana, problemy się zmniejszały. 

Zobacz wideo W roli głównej: kurkuma. Z tym napojem odporność wzrośnie

Koledzy i koleżanki wyśmiewały dziewczynkę. Najgorzej jednak zachowała się nauczycielka

Po większym zastanowieniu się, kobieta stwierdziła, że dawniej ludzie też myli się rzadko. Obecnie coraz więcej lekarzy uświadamia rodziców, że nie należy kąpać dzieci codziennie -  zaburza to naturalne pH oraz florę bakteryjną na skórze i sprawia, że spada odporność. Kobieta postanowiła, że będzie myła dzieci raz w tygodniu. Oczywiście przestrzegają wszelkich zasad higieny, ale kąpiele odbywają się wyłącznie w weekendy. Mama prosiła córkę, żeby potraktowała to jako sekret i nie mówiła o tym w szkole, ponieważ bała się o reakcje rówieśników. I miała rację. Gdy któregoś dnia dziewczynka opowiedziała o tym w szkole, dzieci źle to przyjęły, ale najgorsza i tak była nauczycielka.

Wyśmiały ją, co było do przewidzenia. Zawiodłam się jednak na nauczycielce, która zamiast stanąć w obronie Zosieńki, rzuciła kilka kąśliwych uwag. Moja córka usłyszała np., że mama powinna lepiej o nią zadbać (!). Nauczycielka nie zareagowała też na chamskie docinki dzieci o rzekomo brzydkim zapachu ubrań mojej córki.

Czy tak powinien zachowywać się nauczyciel? Czemu mycie w dzisiejszych czasach wciąż wywołuje takie emocje i dziwne zachowania dorosłych? 

Więcej o: