Pierwsze chwile po porodzie są często bardzo trudne dla kobiety. Wszystko się zmienia, hormony szaleją. Do tego dochodzi troska o dziecko i świadomość ogromnej odpowiedzialności. Maleństwa często płaczą, mają kolki bądź inne dolegliwości. Niewyspanie się, chroniczne zmęczenie i niekiedy brak wsparcia i pomocy mogą być zbyt dużym obciążeniem dla świeżo upieczonej matki.
W takich sytuacjach najlepiej, by kobieta skorzystała z pomocy specjalisty, który pomógłby jej uporać się z własnymi emocjami. Bo to, że są przytłoczone bądź zaskoczone nowym, zupełnie innym życiem jest w pełni normalne, jednak może być im niekiedy trudno się w tym wszystkim odnaleźć - i nie ma w tym nic złego.
Na reddit.com pojawił się wpis kobiety, która jest załamana tym, jak wygląda jej życie po urodzeniu dziecka. Czytając jej wpis, można odnieść wrażenie, że największy żal ma do partnera, który bez wątpienia nie zachowuje się tak, jak powinien.
Jestem 5 tygodni po porodzie ze zdrowym synkiem. Od porodu czuję się, jakbym wpadała w depresję. [Partner] żartuje, mówiąc mi, żebym się nie zabiła, bo jak sobie poradzą. Mówi mi, że mogę teraz odejść, ale nie bez syna. Prawie nie spędza ze mną czasu i woli być ze swoim przyjacielem. Powiedział mi, że jeśli nie będę z nim uprawiać seksu, wkrótce on też znajdzie sobie kogoś innego (jestem w 5 tygodniu połogu, mam rozdarcie i szwy). Skończyło się na tym, że doszło do zbliżeń w trzecim tygodniu połogu, ponieważ bałam się, że mnie zdradzi
- opowiada młoda kobieta. Otwarcie przyznaje, że partner wyśmiał jej ciało, w tym miejsca intymne, chociaż wiadomo, że po ciąży potrzeba czasu, by wrócić do formy.
Młoda matka czuje, że ukochany ją oszukuje. Zastanawia się nad wyjazdem, jednak "nie chce rozbijać swojej nowej rodziny".
Szczęśliwa rodzina to wszystko, czego kiedykolwiek chciałam, ale codzienne trzymanie syna na rękach mi tego nie daje
- pisze zrozpaczona kobieta, licząc na pomoc użytkowników forum.
Wiele osób, które przeczytały wpis młodej matki, jest zaniepokojonych jej stanem. Radzą, by niezwłocznie udała się do specjalisty bądź poprosiła kogoś bliskiego o pomoc.
W szczęśliwej rodzinie małżonek nie mówi swojej drugiej połówce, żeby się zabiła, ani nie jest tak toksyczny, mówiąc, że zdradzi, jeśli nie będziesz uprawiać (niezwykle niebezpiecznego i ryzykownego) zbliżenia tuż po urodzeniu dziecka. Naprawdę musisz odszukać jakąkolwiek rodzinę, jaką masz i schronić się tam. Szukaj pomocy – brzmi bardzo niebezpiecznie.
- napisała jedna z osób. Wielu internautów radzi, by kobieta jak najszybciej uciekła od partnera, który ich zdaniem dręczy ją psychicznie, ale nie wiadomo, czy nie zacznie też fizycznie. "Dziewczyno, to nie są żarty. Musisz wyjść i zapewnić sobie i dziecku bezpieczeństwo. Ten człowiek nie jest normalny", "To, co robi z tobą twój chłopak, jest więcej niż toksyczne. To całkowicie i głęboko obrzydliwe (...) zabierz dziecko i uciekaj", "Proszę... Odejdź. W wieku 14 lat moja mama w końcu rozstała się z 20-letnim małżeństwem, w którym stosowano przemoc. Nigdy jej nie wybaczę, że była tak samolubna" - radzili też inni.
Wiele osób radziło, by młoda matka wystąpiła do sądu o zakaz zbliżania się do siebie i dziecka. Niektórzy pisali też, by zbierała dowody, które później mogą jej pomóc na rozprawach, które ich zdaniem "mogą być trudne i bolesne".