Capitol Drive to trzypasmowa ulica, jedna z najbardziej niebezpiecznych w całym mieście. Na dodatek to był zimny dzień, termometry wskazywały -1 stopień, a drogą poruszał się kierowca autobusu z z Milwaukee w Stanach Zjednoczonych. Całe szczęście, że Keyon Finkley miał wtedy popołudniową zmianę. Bardzo prawdopodobne, że mały, biegający po ruchliwej trasie kilkuletni chłopczyk, mógł skończyć tragicznie. Wszystko potoczyło się błyskawicznie.
To nagranie dosadnie pokazuje, że w wielu miejscach na świecie panuje znieczulica. Ludzie pędzą za swoimi sprawami, wszędzie się spieszą, nie za bardzo obchodzi ich los innych, nawet jeśli to są dzieci. Tego dnia tylko jeden człowiek, kierowca autobusu, Keylon, zatrzymał się, gdy tylko jego wzrok przykuł wbiegający na trzypasmową ulicę mały chłopiec. Miał zaledwie kilka lat, biegał boso, a na sobie miał wyłącznie bluzkę od piżamki. Mężczyzna bez wahania zatrzymał autobus na poboczu i pobiegł za chłopcem. Wziął go na ręce i zadzwonił na dyspozytornię, informując o zaistniałej sytuacji, a następnie poczekał na przyjazd funkcjonariuszy.
Dopóki nie pojawili się policjanci, mężczyzna nie spuszczał oczu z chłopca. Okrył go kocem i posadził na siedzeniu kierowcy. Policja spisała całe zajście i zabrała chłopca w bezpieczne miejsce. Trzeba było jak najszybciej odszukać rodziców lub opiekunów dziecka. W końcu odnaleziono jego matkę, ale nie wyjaśniono, z jakiego powodu chłopiec znalazł się sam, niemal nagi w tak niebezpiecznym miejscu. To, co zrobił kierowca autobusu, wzbudziło wielki szacunek i podziw wśród lokalnych mieszkańców oraz internetowej społeczności. Przedsiębiorstwo przewozów miejskich (MCTS) informuje, że to nie jest pierwsze dziecko, które zostało uratowane przez kierowców tej firmy. To właściwe czternasty uratowany maluch, któremu na szczęście nic się nie stało.