• Link został skopiowany

Rodzina zakazała jej mówić o swoim porodzie. To, co zrobiła było upokarzające. "To wciąż temat tabu"

Gdy pielęgniarka powiedziała jej, że może zjeść cokolwiek na co ma ochotę, nie powstrzymywała się. Nie spodziewała się jednak, że to przyniesie nieprzyjemne konsekwencje. Długo bała się mówić o swoim porodzie głośno, w końcu się odważyła. Odezwało się wiele kobiet, które potwierdzają, że to zupełnie normalne.
Rodzina zakazała jej mówić o swoim porodzie. To, co zrobiła było upokarzające (zdjęcie ilustracyjne)
pexels.com/ jozemara friorili lemes
Zobacz wideo Kupa podczas porodu? Kobiety się wstydzą, a nie powinny. Położna: Wszyscy o to pytają, a trzeba wiedzieć jedno

Choć zbliżający się poród sprawia, że u wielu kobiet pojawia się coraz więcej pytań i wątpliwości, niestety innej drogi powitania dziecka na świecie nie ma. Kobiety boją się, że będą musiały zmierzyć się z krępującymi sytuacjami. Ich źródłem mogą stać się osoby towarzyszące na sali porodowej jak własna mama, partner czy teściowa. Inne, występują zupełnie niezależnie i rodząca nie ma na nie najmniejszego wpływu, dlatego tym bardziej stres z ich powodu jest zupełnie niepotrzebny. Lekarze o tym wiedzą i nie traktują tego nadzwyczajnie. Dla nich to zupełnie normalne. 

Rodzina zabroniła wspominać jej o swoim porodzie. Według nich zrobiła coś upokarzającego

Mama, która w sieci znana jest jako @linsmakeuplooks miała nie wspominać o swoim porodzie nikomu. Choć dziecko urodziło się zupełnie zdrowe, jej najbliżsi uznali, że to, co zrobiła w trakcie porodu sprawiło, że upokorzyła się przed wszystkimi. Zabronili jej o tym wspominać, żeby nie kompromitowała się jeszcze bardziej. Kobieta po jakimś czasie stwierdziła, że nie zamierza siedzieć cicho. Sam poród, jak określiła młoda mama, nie był zbyt ciężki. Niestety jedno zdarzenie spowodowało, że ten moment i kilka godzin później było dla niej szczególnie niezręczne i wstydliwe.

Co było przyczyną wstydu w czasie porodu?

W czasie trwania porodu, do Lindsey podeszła pielęgniarka i wyjaśniła jej, że ma właśnie małe okienko, w którym może zjeść cokolwiek zechce. Później miała nastąpić ostatnia faza porodu, w której dziecko pojawi się na świecie. Kobieta od razu poczuła, że ma ochotę na pizzę oraz skrzydełka bez kości - jej ulubione jedzenie w czasie ciąży. Gdy przyszło zamówienie, kobieta wszystko zjadła ze smakiem. Gdy zaczęła przeć, przez cały czas towarzyszyło jej uczucie takie samo jak przy chęci wypróżnienia się. Mama i partner zapewniali, że do niczego takie nie doszło. 

Miałam naprawdę mocne znieczulenie zewnątrzoponowe, więc nie mogłam czuć ani kontrolować niczego na dole, za co byłam wdzięczna, ale gdy tylko znieczulenie zewnątrzoponowe zadziałało, zaczęło się pierdzenie bez przerwy.

- tłumaczy kobieta w jednym ze swoim filmików opublikowanym na TikToku.

Ten stan niestety towarzyszył kobiecie również parę godzin po porodzie. Bała się, że doszło do naderwania jakiegoś mięśnia, jednak lekarz wyjaśnił kobiecie, że to zupełnie normalne. On zupełnie się tym nie przejmował. Rodzina, która jej w tym czasie towarzyszyła, była zażenowana. Po jakimś czasie te problemy minęły, a kobieta uznała, że warto podzielić się tą historią, być może uspokoi inne kobiety i zrozumieją, że takich sytuacji nie należy się bać. 

Ja też w czasie swojego porodu dużo pierdziałam. W ogóle tego nie czułam.
Tak się zdenerwowałam podczas pobierania cytologii, że nie potrafiłam się opanować. Żadnego znieczulenia zewnątrzoponowego… po prostu wstyd.
Jako pielęgniarka zapewniam, że wszyscy pierdzą... i to bardzo. Nie ma się czego wstydzić. Wszyscy jesteśmy ludźmi. 
Więcej o: