Średniowiecze to bardzo wyjątkowy i charakterystyczny okres, gdzie wszystko, co robiono i tworzono, było na "chwałę Boga". "Ora et labora" to maksyma tych czasów, ale pomiędzy pracą i modlitwa, znajdowano też czas na chwilę uciechy dla ciała. Tańczono, śpiewano, słuchano muzyki, ale też ćwicząc swe umysły, rozwiązywano wszelkie zagadki, łamigłówki i rebusy. Do naszych czasów przetrwało ich całkiem sporo, jednak jedna z nich spędzała sen z powiek wielu osobom. Dlaczego? Przez lata bezskutecznie próbowano ją rozwiązać. Z pomocą jednak przyszła szkolna lektura. Czy znasz odpowiedź?
Kojarzycie zagadkę werońską? Przez długie lata była ona owiana tajemnicą, bo chociaż natrafiono na nią stosunkowo późno (w 1924 roku), to przez naprawdę długi czas, wielu naukowców bezskutecznie próbowało ją rozszyfrować. Nikt nie znał odpowiedzi na zadanie przez średniowiecznego manuskrypta pytanie. Jak brzmiało?
Prowadził przed sobą woły
Białe pole orał
Biały pług trzymał
Czarne ziarno siał.
- kim był zatem owy "oracz"?
Zagadka pojawiła się w jednym ze średniowiecznych dokumentów, nad którymi pracował nieznany nikomu kopista - zakonnik. Ciężko ustalić dokładną datę powstania dokumentu, mógł być to VIII, jak i IX wiek, jednak nie data jej powstania, a odpowiedź najbardziej ciekawiła wielu badaczy i naukowców.
Znasz odpowiedź? Jeśli nie - spokojnie. Dopiero po latach historycy natrafili na odpowiedź, a stało się to za sprawą J.R.R. Tolkiena. Ten pisarz w swoich utworach, głównie w "Hobbicie", który jest przecież szkolną lekturą, dość często posługiwał się podobnymi zagadkami i rebusami. Czy widzicie podobieństwo? Naukowcy szybko powiązali kilka faktów, co doprowadziło ich do rozwiązania tajemnicy sprzed wieków.
Średniowieczna zagadka z Werony (bo tam na nią natrafiono), została odkryta po wielu latach bezowocnych poszukiwań odpowiedzi. Zanim podamy tę właściwą, kilka słów naprowadzenia. Oczywiście fani fantasy i twórczości Tolkiena mogą dość szybko poradzić sobie z zadaniem, bo podobne zabiegi są zawarte w jego książkach. Dodatkowo należy pamiętać, że wierszyk ma odniesienie do czasów współczesnych klasztornemu kopiście, a jak wiadomo - w średniowieczu zakonnicy tworzyli wszystko na chwałę dla Boga, więc nie podpisywali się z imienia i nazwiska. Jednak w tym przypadku owy duchowny nie chciał pozostać bezimienny, więc zostawił zagadkę, jako swój podpis.
Kim jest oracz? Odpowiedź to bowiem pisarz/kopista. Woły oznaczają palce u ręki kopisty ksiąg, przez pole trzeba rozumieć białe karty, a pług to pióro, a właściwie atrament, który zostawia czarne litery. Zgadliście?