Aimee Mendel ma obecnie 47 lat, a mamą została jako 35-latka. Od lat zmaga się z padaczką i z tego powodu przyjmuje popularny lek - walproinian sodu. Niestety ta chętnie przepisywana chorym na epilepsję substancja ma bardzo zły wpływ na płód, o czym Aimee nie miała pojęcia. Gdy była w ciąży zapytała lekarza o ewentualne skutki uboczne przyjmowania walproinianu sodu, ale ten powiedział wówczas, że lek ten jedynie nieznacznie zwiększa ryzyko wystąpienia u dziecka rozszczepienia kręgosłupa lub podniebienia. To niestety nie była prawda, o czym młoda mama przekonała się dopiero kilka lat po narodzinach córeczki imieniem Queenie.
Jak podaje serwis Mirror.co.uk, walproinian sodu był chętnie przepisywany chorym na padaczkę w latach 70. ubiegłego wieku, ale i później. Jednak od jakiegoś czasu wypierają go inne substancje, uznawane za bezpieczniejsze i nic dziwnego. Ta substancja może poważnie uszkodzić płód w łonie matki, choć nie zawsze od razu będzie to widoczne tak jak u obecnie już 12-letniej Queenie. Na początku nie było żadnych symptomów, dopiero jak miała trzy lata, to jej mama zauważyła, że córka nie bawiła się zabawkami tak jak inne dzieci - nie tworzyła więzi z zabawkami, nie odgrywała ról ani nie wymyślała własnych zabaw. To zaniepokoiło Aimee, a był to dopiero początek. W miarę upływu lat pojawiły się inne symptomy - brak interakcji z innymi dziećmi, problemy z mówieniem, a także ogromny strach przed zwierzętami i hałasami. Dziewczynka miała też płaskostopie, była nienaturalnie wysoka jak na jej wiek i miała dość charakterystyczne rysy twarzy. Wszystko się wyjaśniło, gdy Aimee trafiła w gazecie na artykuł o zespole wad wrodzonych, spowodowanych walproinianem sodu.
Jak opisuje Aimee, wraz z wiekiem coraz wyraźniej było widać, że Queenie jest opóźniona w rozwoju. Nie rozumiała wielu pojęć, które są elementami codzienności, jak dni tygodnia, święta czy uroczystości. Miała też ogromne problemy z nawiązywaniem kontaktów z innymi. To były oczywiste objawy zespołu wad wrodzonych walproinianu sodu, który od jakiegoś czasu jest odradzany dla kobiet w ciąży, jak i tych bardzo młodych przez Europejską Agencję Leków. Niestety jak podaje serwis Okiem Neurologa.pl, jest to wciąż najpopularniejszy lek na padaczkę np. w Polsce. Stąd tak ważna jest świadomość skutków ubocznych i wystrzeganie się go, o co apeluje między innymi mama 12-letniej dziś Queenie. Kobiety w ciąży i planujące dziecko, które chorują na padaczkę, powinny przede wszystkim skonsultować się z neurologiem, aby dobrać inne, bezpieczniejsze leki, a także odpowiednią dawkę kwasu foliowego. Dzięki temu ryzyko wystąpienia wad wrodzonych u dziecka można zminimalizować.