Podwyżki dla nauczycieli, brak prac domowych, mnie lekcji religii i brak oceny z tego przedmiotu to tylko początek zmian jakie dotkną szkolnictwo. A co jeszcze się zmieni i kiedy? Nowa szefowa resortu edukacji powiedziała niedawno o dużej reformie, która między innymi ma mieć wpływ na wynagrodzenia pedagogów, choć nie tylko.
Niedawno Barbara Nowacka przyznała, że (za serwisem Infor.pl) "nie będzie składać wielkich deklaracji finansowych". - Bo sami państwo wiecie, w jakim stanie zastaliśmy Polskę i powiem wam szczerze - dobrze, że wam się wydaje, tak jak się wam wydaje, bo jest znacznie gorzej - przyznała. Dodała też, że "rewolucja", która miała między innymi powiązać pensje nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem, może wejść w życie dopiero od 1 stycznia 2026 roku. O ile nie później. Szefowa resortu edukacji wspomniała też, co ma się w szkolnictwie zmienić za jakiś czas. Przede wszystkim jest przygotowywana spora reforma podstawy programowej, co wymaga konsultacji nie tylko z ekspertami, ale i nauczycielami - praktykami. Barbara Nowacka wspomniała też o wsparciu dla nauczycieli przedszkolnych, a także inwestowaniu w edukację zawodową. - Dobra szkoła stoi na dobrym nauczycielu i to priorytet ministerstwa, żeby nauczyciel w szkole czuł się dobrze - tłumaczyła.
Wprawdzie na większe zmiany w szkolnictwie trzeba będzie poczekać do 2026 roku (jak nie dłużej), to niektóre wejdą w życie już niedługo. Pierwszą jest zniesienie (bądź przynajmniej ograniczenie) liczby prac domowych, które ma wejść w życie już od kwietnia 2024 roku w klasach I - III szkół podstawowych, a potem stopniowo do wszystkich. Oprócz tego ma się zmienić sposób prowadzenia lekcji religii - z budżetu ma być finansowana jedna godzina tygodniowo, a dodatkowo ma zniknąć ocena z tego przedmiotu. Co więcej, wprowadzony przez poprzedniego ministra edukacji przedmiot Historia i Teraźniejszość (HiT) również ma zniknąć, a jego miejsce zajmie inny, który obecnie jest opracowywany.