Z jednej strony zdrowie i bezpieczeństwo dziecka są kluczowe dla każdego rodzica. Z drugiej, zależy im, aby pociecha jak najlepiej się rozwijała i poznawała otoczenie. Gdy malec dorasta, staje się ciekawski, zaczyna biegać, chce wszystkiego dotknąć lub spróbować. Podczas spaceru wielu rodziców próbuje nauczyć dziecko chodzenia za rękę. Bywa jednak, że dziecko chce się wyrwać i to w najmniej spodziewanym momencie np. podczas przechodzenia przez ulicę albo na zatłoczonym deptaku. Z tego powodu wymyślono pewien gadżet, który ma być ułatwieniem dla rodziców. Wzbudza on jednak skrajne emocje.
Mowa o specjalnych smyczach dla dzieci, które można przypiąć do opasek zapinanych na rączce, plecaczków oraz szelek. Zwolennicy takiego rozwiązania cieszą się z faktu, że ich pociecha ma wolne ręce, może cieszyć się swobodą i badać otoczenie. Z kolei przeciwnicy uważają, że powinny być one zarezerwowane dla psów. Jedna z mam nagrała filmik na TikToku, na którym pokazała, jak prowadzi córeczkę na smyczy. Okazuje się, że początkowo również nie była fanką takiego rozwiązania. Z czasem jednak się do niego przekonała. Na filmiku widać małą dziewczynkę z plecaczkiem, do którego przypięta jest różowa smycz trzymana przez TikTokerkę. "Początkowo była trochę zdezorientowana, gdy kierowałam, gdzie ma iść, ale nic nie wskazywało na to, aby miała coś przeciwko. To pomaga zapewnić szalejącemu maluchowi odpowiedni dystans oraz bezpieczeństwo" - podsumowała. TikTokerka dodała, że nim została mamą, nigdy nie sądziła, że zainwestuje w taki gadżet.
Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy od internautów. Wśród nich było wielu zwolenników smyczy dla maluchów. Przyznali, że najłatwiej jest innym oceniać rodziców, kiedy sami nie mają dzieci. Niektórzy twierdzili jednak, że chociaż podoba im się takie rozwiązanie, nie mogą przekonać do niego partnera. "Kiedyś osądzałam rodziców, którzy kupują smycze, ale potem sama zostałam mamą", "Nie ma powodu do wstydu w prowadzeniu dziecka na smyczy. To też jak zabawa. Na naszej są małe dinozaury", "Też chcę kupić taką smycz, ale mój mąż się nie zgadza", "Postąpię tak samo, gdy mój syn zacznie chodzić. Żadnych małym uciekinierów" - pisali.