Pod udostępnionym na Facebooku eDziecka artykułem "'Mama bułę'. Pozwalasz dziecku zjeść przed płaceniem? Nie zdziw się, jeśli sklep wezwie policję" wywiązała się dyskusja internautów. Wśród rodziców, którzy robią zakupy z dziećmi, istnieją dwa konkretne stanowiska w tej sprawie.
Zakupy z małym dzieckiem zwykle bywają sporym wyzwaniem dla rodziców. Wielu z nich wsadza dziecko do sklepowego wózka i daje mu coś do zjedzenia lub soczek do wypicia, żeby malec na jakiś czas się tym zajął i pozwolił zrealizować listę zakupów. Bardzo często tym czymś jest bułka ze sklepowej półki. "Kasjerka lub ochrona może zwrócić ci uwagę, zwłaszcza jeśli jest podejrzenie, że dziecko poczęstowało się czymś jeszcze, czego nie wymieniłaś przy kasie. Ochroniarze mają prawo w takiej sytuacji wezwać policję" - czytamy na portalparetingowy.pl. Przytoczył historię pani Justyny z Rzeszowa, która została oskarżona o kradzież bułki za 33 grosze.
W dyskusji pojawiły się komentarze rodziców, którzy przyznali, że czasem dają dziecku coś do zjedzenia, ale zapewniają, że zawsze za to płacą: "Moje dziecko nie raz zjadło czy się napiło, ale przy kasie uprzedzałam i nie było problemu, nawet ochroniarz widział. Poza tym w sklepie są kamery"; "Zdarzyło się może ze dwa razy jak syn był mały, że dostał suchą bułkę jeszcze podczas zakupów. Nikt mnie nie aresztował, syn ma obecnie 10 lat i nie kradnie po marketach. Za bułkę oczywiście było płacone przy kasie". Ktoś inny stwierdził: "To nie jest zachowanie, którym się należy chwalić ani też piętnować. Jedni to robią inni nie".
W dyskusji pojawiło się też sporo głosów rodziców, którzy uważają, że nie należy tak postępować, jest to niewychowawcze. Ktoś napisał: "Ja nigdy nie dałam dziecku, póki nie zapłaciłam". Ktoś jeszcze inny stwierdził: "Bardzo dobrze, najpierw trzeba zapłacić, dopiero jeść i nie ma wyjątków. Potem tacy rodzice dziwią się, że dzieci wchodzą na głowy".
Ktoś inny dodał: "Nigdy nie pozwalałam swoim synom na to. Dzieci też muszą uczyć się w życiu cierpliwości, i że nie wszystko jest od razu na wyciągnięcie ręki. Nie oszukujmy się, ale zakupy z dzieckiem człowiek zazwyczaj i tak robi szybko, więc krzywda mu się nie stanie, jak poczeka".